Małopolska z dziećmi- Velo Dunajec z Ostrowa do Wietrzychowic

Małopolska z dziećmi- Velo Dunajec z Ostrowa do Wietrzychowic

Ostatnimi czasy rowery zdecydowanie wiodą u nas prym, jak już udało nam się wyruszyć we czwórkę na rowerową eskapadę, to nie możemy zaprzestać planować kolejnych wypadów. A trochę rowerowych tras na terenie Małopolski mamy, więc naprawdę jest co odkrywać. Był już odcinek Wiślanej Trasy Rowerowej oraz odcinek Szlaku wokół Tatr, przyszła więc pora na Velo Dunajec. Wybraliśmy trasę z Ostrowa do Wietrzychowic. 

Velo- Dunajec-z-Ostrowa-do-Wietrzychowic-z-dzieckiem

Czas na książkę- Terra insecta. Planeta owadów Anne Sverdrup-Thygeson

Czas na książkę- Terra insecta. Planeta owadów Anne Sverdrup-Thygeson

"Mamy miliony powodów żeby pokochać owady" przekonuje Anne Sverdrup- Thygeson autorka książki "Terra insecta. Planeta owadów", profesor Norweskiego Uniwersytetu Nauk Przyrodniczych, badaczka, wykładowczyni oraz popularyzatorka. W pierwszej chwili przyszło mi do głowy tylko jedno stwierdzenie "Serio?" Kto w ogóle chciałby je pokochać i po co? Przecież one głównie żądlą, gryzą, bzyczą i są utrapieniem. Tak właśnie myślałam, do chwili kiedy przeczytałam tą niesamowitą książkę, która szybko stała się tematem rozmów pomiędzy mną, a naszą zafascynowaną światem przyrody córką. 

Szlak rowerowy wokół Tatr z dziećmi- z Nowego Targu do Trzciany

Szlak rowerowy wokół Tatr z dziećmi- z Nowego Targu do Trzciany

Gdy tylko usłyszeliśmy o szlaku rowerowym wokół Tatr, od razu wiedzieliśmy, że musimy się na niego wybrać. W zeszłym roku, ze względu na naszego najmłodszego, nie było to możliwe, w tym roku nic już nie stało nam na przeszkodzie, więc z olbrzymią przyjemnością zapakowaliśmy rowery do auta i ruszyliśmy do Nowego Targu, gdzie rozpoczynała się interesująca nas ścieżka rowerowa.

Szlak-wokół-Tatr-z-dziećmi

Historyczno- kulturowo- przyrodniczy szlak wokół Tatr, bo tak brzmi jego pełna nazwa, to wspólne przedsięwzięcie Polski oraz Słowacji, zgodnie z którym ma powstać licząca 250 kilometrów turystyczna pętla wokół Tatr z trasami rowerowymi, narciarskimi oraz biegowymi. Szlak ten przebiegać będzie przez historyczno-kulturowe krainy Podhala, Orawy, Liptowa oraz Spiszu, ukazując to co mają one najcenniejszego i najpiękniejszego.
Małopolska z dziećmi- Wiślana Trasa Rowerowa z Krakowa do Niepołomic

Małopolska z dziećmi- Wiślana Trasa Rowerowa z Krakowa do Niepołomic

Po ponad rocznej przerwie od wspólnych, rowerowych przejażdżek udało nam się wrócić całą rodziną na rowerowe ścieżki. Pierwsze lody przełamaliśmy w Holandii, wykorzystując więc dobrą passę i korzystając z pięknej, wiosennej pogody, wybraliśmy się na Wiślaną Trasę Rowerową. Zgodnie z planem mieliśmy pokonać  odcinek pomiędzy Krakowem, a Niepołomicami. Jednak gdy tuż przed Niepołomicami wjechaliśmy na świetną ścieżkę rowerową, biegnącą po wiślanym wale, aż żal nam było zawracać, więc pojechaliśmy jeszcze parę kilometrów dalej i zawróciliśmy dopiero na wysokości Woli Batorskiej.


Belgia z dziećmi- Antwerpia

Belgia z dziećmi- Antwerpia

Nasz wypad do Antwerpii był całkowicie spontaniczny, w Holandii pogoda zapowiadała się niezbyt atrakcyjnie, od samego rana padało, więc szukaliśmy miłej alternatywy na sobotni dzień. Szybkie spojrzenie na mapę, potem na prognozę i stwierdziliśmy, że jedziemy do słoneczniej Antwerpii na belgijskie frytki. 

Rynek w Antwerpii 
O mieście nie wiedzieliśmy zbyt wiele, jedynie to, że w Antwerpii znajduje się jeden z największych, europejskich portów oraz to, że od dawien, dawna handluje się tutaj diamentami. Potem gdy trochę poszperaliśmy po internecie okazało się jeszcze, że Antwerpia uważana jest za jedno z najpiękniejszych miast Belgii, więc wyglądało to całkiem obiecująco.

Amsterdam w jeden dzień

Amsterdam w jeden dzień

Amsterdam chcieliśmy odwiedzić od bardzo dawna, zawsze było nam jednak nie po drodze. Gdy zdecydowaliśmy się na majówkę w Holandii nikt nawet nie musiał mówić na głos, że Amsterdam to nasz punkt obowiązkowy. W holenderskiej stolicy spędziliśmy tylko jeden dzień. Oczywiście w tak krótkim czasie nie udało nam się zobaczyć wszystkiego co chcieliśmy, tak naprawdę był to dopiero wierzchołek góry lodowej, miasto jednak na tyle nas urzekło, że chętnie tutaj wrócimy ponownie.


Holandia z dziećmi- śladami holenderskich symboli

Holandia z dziećmi- śladami holenderskich symboli

Plan na zwiedzanie Holandii mieliśmy bardzo prosty, zamierzaliśmy podążać śladami holenderskich symboli. Na naszej liście znalazły się więc wiatraki, tulipany, sery oraz rowery, był też mały epizod z chodakami, ale te głównie oglądaliśmy w sklepach z pamiątkami. Każdego dnia staraliśmy się odkryć inny symbol, a  tym samym wyruszaliśmy w zupełnie nową i nieznaną nam drogę. Holandia oczarowała nas pod każdym względem, choć płasko tutaj jak na patelni. 

Wiatraki w Kinderdijik
Naszą przygodę z holenderskimi symbolami rozpoczęliśmy od wiatraków. W tym celu wybraliśmy się do Kinderdijik, gdzie znajduje się największe w Holandii skupisko zabytkowych wiatraków. Kinderdijik położone jest na polderze, depresyjnym terenie nadmorskim, który przy pomocy wiatraków został sztucznie osuszony i poprzecinany kanałami, które miały zabezpieczyć obszar przed ponownym zalaniem. Do dnia dzisiejszego zachowało się 19 wiatraków, ich unikatowy charakter został uznany na skalę globalną, dlatego też w 1997 roku zostały one wpisane na listę UNESCO. Wiatraki, które mieliśmy okazję zobaczyć w Kinderdijik pochodzą z XVIII wieku. Kilka z nich jest na chwilę obecną zamieszkałych, a jeden został udostępniony dla zwiedzających, więc można go zobaczyć nie tylko z zewnątrz, ale także od środka. Na nas wiatraki zrobiły olbrzymie wrażenie  i naprawdę szkoda, że nie są one już stałym elementem holenderskiego krajobrazu.

Magiczny ogród Keukenhof

Magiczny ogród Keukenhof

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłyśmy z córą zdjęcia Ogrodu Keukenhof wiedziałyśmy, że musimy ujrzeć go na własne oczy. Obie uwielbiamy tulipany, a Keukenhof to tulipanowy raj. Gdy zaczęliśmy planować naszą holenderską  majówkę, Ogród Keukenhof znalazł się na szczycie naszej listy. Wiedzieliśmy, że cieszy się on olbrzymią popularnością, wiedzieliśmy też, że z pewnością przyjdzie nam zmierzyć się z rzeszą turystów, w obliczu takiej magii nie miało to jednak znaczenia. 


Holandia z dziećmi- informacje praktyczne

Holandia z dziećmi- informacje praktyczne

Holandia to kierunek bardzo chętnie wybierany na majówkę, o czym przekonaliśmy się na miejscu, gdy na naszej drodze spotykaliśmy wielu Polaków, którzy podobnie jak my postanowili spędzić te kilka dni w kraju tulipanów i wiatraków. Maj w Holandii może nie zachwyca temperaturami, a pogoda często bywa w kratkę, mimo wszystko to idealny moment, by móc podziwiać kwitnące tulipany oraz odbyć bardzo przyjemne wycieczki zarówno piesze jak i rowerowe, więc nie mogliśmy z tego nie skorzystać. 

Wiatraki w Kinderdijik
Jak dotrzeć do Holandii?
Najwygodniej i najszybciej do Holandii dostaniemy się samolotem. Wizzair z wielu polskich miast oferuje tanie połączenia do Eindhoven, z Ryanairem na to samo lotnisko dostaniemy się z Warszawy oraz Krakowa. Na miejscu wystarczy wynająć samochód i można ruszać w drogę. Jeśli naszym celem jest Amsterdam, to z Katowic do Amsterdamu lata linia Transavia, ceny biletów nie są już takie atrakcyjne, jak u dwóch wyżej wymienionych przewoźników, ale przy odrobinie szczęścia można trafić na ciekawą promocję.
Do Holandii można też wyruszyć własnym samochodem i na takie rozwiązanie postawiliśmy tym razem. Droga jest długa, z Krakowa do Wassenaar, w którym się zatrzymaliśmy, mieliśmy 1250 kilometrów. Trasa jednak jest naprawdę przyjemna, gdyż cały czas prowadzi autostradami. W drodze do Holandii zrobiliśmy jednodniową przerwę na Dolnym Śląski, wracając z Holandii mogliśmy sobie pozwolić tylko na kilka krótszych przystanków, ale mimo wszystko i tak droga przeleciała nam w mgnieniu oka. Nasze dzieci okazały się wspaniałymi kompanami w podróży. O ile starszą córkę łatwo można zająć, w aucie słuchała ulubionego audiobooka, malowała, bądź uzupełniała książeczkę z zadaniami, o tyle obawialiśmy się jak drogę zniesie nasz roczny synek. Zabraliśmy więc jego ulubione zabawki, przekąski i mnóstwo cierpliwości, okazało się jednak, że nasze obawy były bezpodstawne, bo mały bawił się świetnie. Na sukces naszego przejazdu złożyło się kilka czynników: po pierwsze wyjechaliśmy wcześnie rano, po drugie podczas naszego przejazdu synkowi wypadały dwie długie drzemki, więc sprytnie je wykorzystaliśmy nadrabiając kilometry, po trzecie w chwilach jego największej aktywności robiliśmy przerwy, pozwalając mu się wybiegać i wyszaleć, a w czasie jego największego skupienia po prostu bawiliśmy się z nim, czytając mu wierszyki, śpiewając ulubioną kołysankę, bądź wydając dźwięki zwierzątek pokazywanych w książeczce.

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger