Wiślana Trasa Rowerowa z Tyńca do Kamienia

Po kilku miesiącach przerwy udało nam się wrócić na Wiślaną Trasę Rowerową. Odcinek Kraków- Szczucin przejechaliśmy w kilku etapach wiosną i latem 2019 roku. Idąc za ciosem jesienią postanowiliśmy wyruszyć w stronę Jawiszowic, co zaowocowało bardzo fajną przejażdżką, dobrze nam znaną trasą, pomiędzy Krakowem, a Tyńcem. Tegoroczną przygodę z WTR rozpoczęliśmy w Tyńcu, skąd ruszyliśmy w stronę miejscowości Kamień.

Widoki ze ścieżki ornitologicznej w Kamieniu
Do Tyńca dojechaliśmy samochodem. Auto zaparkowaliśmy u podnóża Opactwa Benedyktynów w Tyńcu i tam przesiedliśmy się na rowery. Przy drodze, poniżej Opactwa, odnaleźliśmy oznaczenia Wiślanej Trasy Rowerowej i jadąc zgodnie ze znakami ruszyliśmy przed siebie. Na chwilę obecną z Tyńca do Skawiny można dostać się jedynie drogą w ruchu ogólnym, ale trwają już prace nad budową nowej trasy, która będzie prowadzić po wale przeciwpowodziowym Wisły.

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
Początek zjazdu do Skawiny
Po minięciu Opactwa czekał nas niezbyt wymagający podjazd, a potem długi i przyjemny zjazd, który doprowadził nas do Skawiny. Po przejechaniu przez most nad rzeką Skawinką wjechaliśmy na szutrową ścieżkę biegnącą po wale. Dojechaliśmy nią do rowerowej kładki, której przedłużeniem będzie budowana właśnie trasa Tyniec- Skawina. 

Skawinka
Ścieżka rowerowa wzdłuż Skawinki


Tuż za kładką skręciliśmy w lewo i wjechaliśmy na wyasfaltowany, dwukilometrowy odcinek, którym dotarliśmy do Kopanki. Tam odseparowana od ruchu samochodowego ścieżka skończyła się i przez następne 12 kilometrów jechaliśmy w ruchu ogólnym, o niedużym zagęszczeniu samochodowym. 







Co kilkadziesiąt metrów mijaliśmy stojące przy drodze znaki z symbolem Wiślanej Trasy Rowerowej, a przez pewien czas nawet towarzyszyły nam znaki Velo Metropolis, więc ani przez chwilę nie mieliśmy wątpliwości, że jedziemy w dobrym kierunku. Ukwiecone drzewa, łąki pełne mleczów oraz rozkwitający rzepak umilały nam drogę. 

Większa część trasy biegła drogami w ruchu ogólnym



W Jaśkowicach ponownie wjechaliśmy na ścieżkę rowerową prowadzącą po wale. To był najdłuższy odcinek odseparowany od ruchu samochodowego o długości około 5 kilometrów. Jego koniec miał miejsce w Chrząstowicach.







Gdy znaleźliśmy się na zaporze wodnej w Łączanach, wiedzieliśmy, że  do celu mamy już niedaleko. Przed nami był ostatni odcinek, podjazd dość ruchliwą drogą do Kamienia, gdzie zaplanowaliśmy dłuższy postój. Wybór miejsca nie był przypadkowy. W Kamieniu, przy Helmowym Jarze, zaczyna się ścieżka ornitologiczna na zbiorniku wodnym Łączany, więc to była świetna okazja, by połączyć przyjemne z pożytecznym. 

Na zaporze wodnej w Łączanach

W Helmowym Jarze znajduje się drewniana wiata (druga niestety zawaliła się) oraz niewielki parking umożliwiający zostawienie samochodu. Są też tablice informacyjne pokazujące przebieg ścieżki ornitologicznej. 

Helmowy Jar i początek ścieżki ornitologicznej
Na spacer ścieżką ornitologiczną wybraliśmy się tylko we trójkę. Tomek w tym czasie wrócił rowerem do Tyńca, a potem odebrał nas z Kamienia samochodem. Tym oto sposobem udało nam się nieco skrócić czas trwania wycieczki i przy okazji poznać kolejne, ciekawe miejsce na mapie Małopolski. 













Wiślana Trasa Rowerowa:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger