Velo Poprad, czyli rowerem przez Dolinę Popradu

Jeśli chodzi o rowerowe wycieczki z górami w tle to nigdy nie trzeba nas do nich przekonywać, a zwłaszcza gdy biegną one przez takie malownicze pasma górskie jak Beskid Sądecki. W zeszłym roku udało nam się przejechać w tamtych okolicach rowerowy szlak wód mineralnych prowadzący z Żegiestowa do Muszyny. Tym razem pokusiliśmy się na trasę prowadzącą przez Dolinę Popradu.


Kilka słów o trasie rowerowej przez Dolinę Popradu
Trasa rowerowa przez Dolinę Popradu, potocznie nazywana El Poprado lub Velo Poprad, to jedna z bardziej malowniczych tras rowerowych w województwie małopolskim. Ma długość około 70 kilometrów i łączy ze sobą dwa małopolskie miasta, czyli przepiękną Krynicę Zdrój oraz Nowy Sącz. Na Velo Poprad tak naprawdę składają się dwie trasy rowerowe: Velo Krynica, 11-kilometrowa trasa łącząca Krynicę z Muszyną oraz fragment europejskiego szlaku rowerowego EuroVelo 11. Rowerowa trasa Doliną Popradu nie zatacza pętli, jest to przejazd z punktu A do punktu B, nie stanowi to jednak problemu, bo do przejażdżki można włączyć połączenie kolejowe. Na trasie Nowy Sącz- Krynica-Zdrój kursują koleje małopolskie. Pociąg zatrzymuje się między innymi na takich stacjach jak: Stary Sącz, Rytro, Piwniczna, Wierchomla Wielka, Żegiestów, Muszyna. Dwa razy dziennie jeździ tabor przystosowany do przewozu rowerów.




Opis trasy przez Dolinę Popradu z Krynicy Zdrój do Piwnicznej
Ze względu na długość trasy oraz towarzyszącą nam dwójkę dzieci przejażdżkę Velo Poprad postanowiliśmy podzielić na dwa odcinki. W pierwszej kolejności zdecydowaliśmy się na trasę z Krynicy Zdrój do Piwnicznej. Swoją przygodę z Velo Poprad rozpoczęliśmy więc od dojazdu autem do Piwnicznej, gdzie przy dworcu kolejowym, na darmowym parkingu, zaparkowaliśmy nasz samochód. Tam wsiedliśmy do pociągu, niestety z ponad godzinnym opóźnieniem i ruszyliśmy do Krynicy. Bilety na pociąg dla siebie i przewożonych przez nas rowerów zakupiliśmy na dzień przed planowaną wycieczką. Przejazd do Krynicy zajął nam niecałą godzinę, która upłynęła nam na podziwianiu pięknych widoków, gdyż pociąg jechał wzdłuż Popradu. 

Piękna panorama Tatr w drodze do Piwnicznej Zdrój

Widoki z okna pociągu na trasie Piwniczna Zdrój- Krynica Zdrój

Wagon przystosowany do przewozu rowerów
Po dojechaniu do Krynicy od razu wsiedliśmy na rowery i skierowaliśmy się na Velo Krynica. Bardzo chcieliśmy udać się jeszcze do centrum uzdrowiska, niestety opóźnienie pociągu nieco nam pokrzyżowało plany, więc spacer po Krynicy musieliśmy zostawić na inną okazję. Velo Krynica to idealna trasa na przejażdżkę z dziećmi, łączy dwa uzdrowiska Krynicę oraz Muszynę. Po całości prowadzi ścieżką rowerową odseparowaną od ruchu samochodowego, wzdłuż potoku Kryniczanka oraz Muszynka. Odcinek ten jest lekki i przyjemny, więc te 11 kilometrów przeleciało nam bardzo szybko i zanim się obejrzeliśmy byliśmy już w Muszynie. W Muszynie zrobiliśmy kilkuminutowy postój przy ujściu wody mineralnej ANNA, przy okazji uzupełniając nasze butelki w pyszną i zdrową wodę, a następnie skierowaliśmy się w stronę Zapopradzia, gdzie wjechaliśmy już na trasę EuroVelo 11. Po minięciu Ogrodów Sensorycznych i Mini Zoo rozpoczął się podjazd, częściowo prowadzący przez las, do rowerowego, polsko-słowackiego przejścia granicznego. 

Velo Krynica



Gdy dojechaliśmy do granicy państw, naszym oczom ukazał się znak drogowy ostrzegający przed zjazdem mającym 30% nachylenia terenu. Zsiedliśmy więc grzecznie z rowerów i przez kilkadziesiąt metrów prowadziliśmy je w dół. Po wznowieniu przejażdżki czekał nas jeszcze krótki, leśny odcinek, po którym wjechaliśmy na asfaltową drogę i otoczeni przez łąki i wzgórza ruszyliśmy w stronę słowackiej wsi Legnava, a stamtąd skierowaliśmy się na Mały Lipnik. Trasa biegła cały czas asfaltową drogą, łagodnie przed siebie, więc odcinek ten nie był ani trochę wymagający. Jadąc w stronę Małego Lipnika minęliśmy dwie kładki nad Popradem, łączące polską i słowacką stronę. Pierwsza z nich znajduje się pomiędzy Milikiem, a Legnavą, druga zaś łączy Andrzejówkę- Ługi z Małym Lipnikiem. My jednak nie skorzystaliśmy z żadnej z nich i cały czas jechaliśmy po słowackiej stronie. 

Zjazd o nachyleniu 30% zaraz za przejściem granicznym

EuroVelo 11 po słowackiej stronie


W Małym Lipniku zrobiliśmy przerwę na obiad i ruszyliśmy w dalszą drogę, przed nami był najbardziej malowniczy odcinek biegnący wzdłuż wijącego się Popradu. Najpierw jednak musieliśmy zmierzyć się z dość wymagającym podjazdem. Na szczęście nie był on bardzo długi i zakończył się przyjemnym zjazdem, więc źle go nie wspominamy. 






Podjazd za Małym Lipnikiem
Kolejny przystanek na trasie zrobiliśmy po dojechaniu do źródła wody mineralnej Sulinka. Musimy szczerze przyznać, że woda w tym miejscu jest znakomita, a że nasze butelki były już prawie puste to z olbrzymią przyjemnością je napełniliśmy, najpierw wypijając po jednej na miejscu. Następnie ruszyliśmy do Mniszka nad Popradem, jadąc spokojnie przed siebie, cały czas wzdłuż rzeki i zachwycając się malowniczymi widokami. 






W Mniszku nad Popradem znajduje się przejście graniczne i właśnie tam wróciliśmy na polską stronę. Przed samym przejściem granicznym znów czekał na nas niewielki podjazd, a potem zjazd (już po polskiej stronie), który doprowadził nas do dworca PKP w Piwnicznej, gdzie zakończyliśmy pierwszy etap naszej rowerowej wycieczki przez Dolinę Popradu. 





Opis trasy przez Dolinę Popradu z Piwnicznej Zdrój do Nowego Sącza
Skoro pierwszy etap rowerowej przejażdżki przez Dolinę Popradu zakończyliśmy w Piwnicznej Zdrój, to dokładnie w tym samym miejscu rozpoczęliśmy nasz etap numer dwa. Zanim jednak wyruszyliśmy w drogę, najpierw dojechaliśmy autem do Nowego Sącza, a stamtąd, pociągiem przystosowanym do przewozu rowerów, do Piwnicznej. 






Trasa z Piwnicznej Zdrój do Nowego Sącza nie była bardzo wymagająca, do pokonania mieliśmy niecałe 30 kilometrów, co z uwzględnieniem postojów udało nam się zrobić w 3,5 godziny. Od samego początku trzymaliśmy się oznaczeń szlaku EuroVelo 11, który poprowadził nas przez takie miejscowości jak: Głębokie, Rytro, Barcice oraz Stary Sącz. Na całej trasie zarejestrowaliśmy dwa, bardziej odczuwalne podjazdy, pierwszy z nich był w miejscowości Głębokie, a drugi w pobliżu zamku w Rytrze. 






Olbrzymim plusem tej trasy było to, że sporo kilometrów było odseparowanych od ruchu samochodowego, a nawet jeśli poruszaliśmy się w ruchu ogólnym, to o tak niewielkim natężeniu, że mieliśmy wątpliwości, czy to droga publiczna, czy może jednak droga rowerowa. Choć w głównej mierze jechaliśmy po asfaltowej nawierzchni, nie brakowało też odcinka leśnego. Najbardziej w pamięci utkwił nam fragment trasy w pobliżu zamku w Rytrze, gdzie przyszło nam jechać zboczem góry. Ścieżka w tym miejscu była dość wąska, co może sprawić pewne trudności, zwłaszcza jeśli trzeba minąć się z innym rowerzystą, który rozpędzony zjeżdża w dół. My, głównie ze względu na bezpieczeństwo dzieci, na tym odcinku woleliśmy nasze rowery poprowadzić. 





Po dojechaniu w okolice Bobrowiska, które znajduje się na obrzeżach Starego Sącza, nasza trasa połączyła się z Velo Dunajec i ostatnie kilometry pokonaliśmy jadąc po wale wzdłuż Dunajca. Na tym etapie naszej przejażdżki spotkaliśmy najwięcej rowerzystów. Gdy dojechaliśmy do Nowego Sącza nie skierowaliśmy się do centrum, które swoją drogą bardzo dobrze znamy, tylko korzystając z dróg publicznych ruszyliśmy prosto pod dworzec, gdzie zakończyliśmy naszą przygodę z Velo Poprad. 




Cenne wskazówki:
* przebieg naszej trasy pomiędzy Krynicą- Zdrój, a Piwniczną https://en.mapy.cz/s/kekazeneho
* przebieg naszej trasy pomiędzy Piwniczną, a Nowym Sączem https://pl.mapy.cz/s/lagecejave
* na Słowacji rowerzysta obowiązkowo musi posiadać kask, brak kasku grozi mandatem.
* przy trasie Velo Poprad znajdują się źródełka wody mineralnej, między innymi w Krynicy Zdrój, Muszynie oraz pomiędzy Małym Lipnikiem, a Sulinem
*  W Małym Lipniku oraz w Mniszku nad Popradem znajdują się lokale gastronomiczne, gdzie można coś zjeść oraz czegoś się napić. Kolejne takie miejsca znajdują się już po polskiej stronie. 
* przy trasie Velo Poprad znajduje się wiele miejsc wartych uwagi, między innymi:
-  Krynica- Zdrój z Bulwarami Dietla
- Muszyna, gdzie warto zajrzeć do Ogrodów Sensorycznych, Mini Zoo oraz do Ogrodów Biblijnych. 
- Andrzejówka, gdzie mieści się Cerkiew greckokatolicka p.w. Zaśnięcia Bogurodzicy
- Piwniczna Zdrój
- ruiny zamku w Rytrze
- Bobrowisko w Starym Sączu oraz położone bliżej rynku Leśne Molo

4 komentarze:

  1. Jest w planach, nawet był już w przygotowaniach, ale nam śmierć ojca koleżanki je pokrzyżowała. Na pewno jednak pojedziemy i tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zdecydowanie polecamy! Trasa wspaniała, jedzie się bardzo przyjemnie. Pozdrawiamy!

      Usuń
  2. Świetne zdjęcia!
    Rewelacyjne ujęcia.
    Jakim sprzętem je Państwo wykonują?
    Właśnie jestem w Muszynie i okolicach po raz kolejny. Piękne tereny. Mnóstwo wód mineralnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa, a zdjęcia robione wysłużonym Nikonem D5100. Mamy go od 11 lat ale jeszcze daje radę. Pozdrawiamy !

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger