Rowerowy szlak wód mineralnych w gminie Muszyna

Małopolska wciąż nas zaskakuje jeśli chodzi o rowerowe możliwości. Tras o różnym stopniu trudności jest naprawdę wiele, a my szczególnie cenimy sobie takie, gdzie można połączyć rowery z górskimi widokami. I tak właśnie było w przypadku rowerowego szlaku wód mineralnych


W skrócie o rowerowym szlaku wód mineralnych
Rowerowy szlak wód mineralnych został wytyczony w gminie Muszyna (przebieg trasy dostępny tutaj). Ma długość 32,5 kilometra i został oznaczony w terenie kolorem czerwonym. Zaczyna się w Żegiestowie, gdzie znajduje się przystanek numer 1, a kończy w uroczej Muszynie, gdzie znajduje się przystanek numer 13. Szlak jest dobrze oznakowany, przy pomocy małych, kwadratowych tabliczek, znaków na drzewach oraz większych tabliczek pokazujących kierunek jazdy do kolejnego przystanku, więc nawet nie korzystając z mapy nie ma problemu z nawigacją. W większości biegnie on drogami publicznymi, o niewielkim ruchu samochodowym, są też odcinki leśne. Ze względu na podjazdy trasa przeznaczona jest dla średniozaawansowanych cyklistów. 

Mapa z przebiegiem trasy z Żegiestowa do Muszyny
Polana na której można obrać dwa warianty dalszej trasy
Przejazd przez bród rzeczny




Na trasie znajduje się kilka punktów MOR, z drewnianymi wiatami oraz tablicami, na których umieszczono mapę oraz kilka informacji na temat atrakcji, które znajdują się w pobliżu. To co nas jednak najbardziej urzekło to możliwość napełnienia bidonów, czy też butelek przepyszną wodą mineralną. Warto jednak pamiętać, że większość kraników otwarta jest tylko sezonowo i nie znajdują się one w każdym punkcie MOR (ale w większości).



Cerkiew w Szczawniku
Punkt MOR przy przystanku numer  z całorocznym źródłem wody mineralnej


Czas przejazdu całej trasy uzależniony jest oczywiście od ilości postojów oraz umiejętności rowerzystów. Nam przejechanie rowerowego szlaku wód mineralnych zajęło około 4 godziny (przy czym pominęliśmy przystanek 4 i 5). Choć oficjalnie rowerowy szlak wód mineralnych kończy się w Muszynie i nie zatacza on pętli, to można bez problemu wrócić rowerem do Żegiestowa, należy wtedy kierować się trasami AquaVelo oraz EuroVelo11. 







Opis rowerowego szlaku wód mineralnych
Na rowerowy szlak wód mineralnych wyruszyliśmy z Żegiestowa, w którym znajdują się dwa pierwsze przystanki. Pierwszy etap naszej przejażdżki obejmował przejazd przez wieś. Początkowo droga biegła łagodnie przed siebie, potem zaczął się dość długi i wymagający podjazd. Nie obyło się bez krótkich przerw na wyrównanie oddechu. Na szczęście na jednym z takich postojów ujrzeliśmy za naszymi plecami przepiękną panoramę Tatr, więc nasze morale znacząco się poprawiły. Gdy minęliśmy ostatnie zabudowania asfalt się skończył, a my wjechaliśmy na szeroką, gruntową drogę, która doprowadziła nas do szlakowskazu z napisem Góry Milickie

Podjazd z widokiem na Tatry we wsi Żegiestów




Następnie podjeżdżając jeszcze kawałek trafiliśmy na rozległą polanę, gdzie można obrać dwa warianty dalszej trasy. Pierwszy wariant to jazda na wprost i dojazd do przystanku numer 4 i 5 znajdującego się w Miliku. Drugi wariant to skręt w lewo, który doprowadza do przystanku numer 3. My po przerwie na polanie zdecydowaliśmy się ruszyć w kierunku przystanku numer 3, a przystanki 4 i 5 odwiedzić w drodze z Muszyny do Żegiestowa. 




Gdy wznowiliśmy naszą przejażdżkę znów czekał nas niewielki podjazd, a za naszymi plecami ukazała się zapierająca dech w piersiach panorama Tatr. Po drodze minęliśmy niewielką kapliczkę św. Huberta i jadąc cały czas przez las trafiliśmy na pierwszy zjazd. Niestety za sprawą śniegu i lodu nie należał on do najprzyjemniejszych, ale zanim się obejrzeliśmy osiągnęliśmy przystanek numer 3. 






Po minięciu trzeciego przystanku, leśna droga skończyła się, a pod naszymi kołami ponownie pojawiła się asfaltowa nawierzchnia. Następnym punktem na naszej trasie była wieś Szczawnik, do której doprowadził nas długi i przyjemny zjazd. Zanim jednak znaleźliśmy się przy przystanku numer 6, nasze dzieci dostrzegły świetnie przygotowany plac zabaw, więc zatrzymaliśmy się tam na 15-minutowy postój. 

Szczawnik, widok z trasy


Potem przyszła pora na jedną z ciekawszych atrakcji na trasie. Dojechaliśmy pod przepiękną cerkiew św. Dymitra w Szczawniku, która znajduje się na małopolskim szlaku architektury drewnianej (niestety drzwi do cerkwi były zamknięte). Przy cerkwi ulokowany jest przystanek numer 6, gdzie znajduje się całoroczne źródło wody mineralnej, więc czym prędzej napełniliśmy nasze butelki. 



Po kilkuminutowej przerwie znów ruszyliśmy w trasę. Skierowaliśmy się do wsi Złockie, gdzie natrafiliśmy na kolejną, piękną cerkiew, a potem na trasie pomiędzy Złockiem, a Jastrzębikiem na źródło św. Józefa. Tam również zatrzymaliśmy się na łyk orzeźwiającej, mineralnej wody, tym bardziej że znów zmagaliśmy się z dość męczącym podjazdem. 


Cerkiew w Złockiem



Mimo, że poruszaliśmy się drogami w ruchu ogólnym, to samochodów było niewiele, więc jechało się przyjemnie. Następną przerwę zorganizowaliśmy po dojechaniu do mofety im. prof. Świdzińskiego. Mofeta to nic innego jak wyziewy dwutlenku węgla. Ten pomnik przyrody nieożywionej, ulokował się w potoku Złockiem. To największa i najefektywniejsza mofeta na terenie Polski. 







Stamtąd ruszyliśmy prosto do Jastrzębika. Po minięciu przydrożnej kapliczki nasz podjazd skończył się i rozpoczął się miły zjazd, który doprowadził nas do przystanku numer 9 nieopodal, którego znajduje się piękna cerkiew św. Łukasza. Jest tam też punkt MOR ze źródełkiem, ale to akurat było jeszcze uśpione. 

Cerkiew w Jastrzębiku


Z Jastrzębika do Muszyny mieliśmy już naprawdę blisko. Po dojechaniu do 10 przystanku znaleźliśmy się na ścieżce rowerowej, którą biegnie także trasa VeloKrynica, która łączy Krynicę Zdrój z Muszyną. Odcinek, który mieliśmy do pokonania, biegł wzdłuż potoku Muszynka. Jadąc więc spokojnie przed siebie dotarliśmy do Muszyny, gdzie znajdują się ostatnie 3 przystanki rowerowego szlaku wód mineralnych. Tam postanowiliśmy zrobić dłuższą przerwę, a w międzyczasie narodził się pomysł, by po auto do Żegiestowa wrócił tylko Tomek (skorzystał z tras AquaVelo oraz EuroVelo11). Reszta ekipy poszła na spacer do Ogrodów Sensorycznych, a potem na plac zabaw. Na koniec gdy byliśmy już wszyscy razem udaliśmy się na zasłużone lody (swoją drogą polecamy bardzo lodziarnię Wanda przy ulicy Piłsudskiego w Muszynie i ich przepyszne lody miodowe). 

Odcinek Velo Krynica, z Krynicy Zdrój do Muszyny


W Ogrodach Sensorycznych w Muszynie, widok z wieży





W drodze powrotnej do domu wciąż byliśmy pod wielkim wrażeniem przejechanej dopiero co trasy i z pewnością wrócimy w te okolice ponownie. Beskid Sądecki to rowerowy raj i zamierzamy przekonać się o tym na własnej skórze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger