Lackowa z Izb z dziećmi przez Przełęcz Beskid (Beskid Niski)

O Lackowej, najwyższym szczycie Beskidu Niskiego, krąży wiele legend i opowieści. W większości z nich Lackowa przedstawiana jest jako góra ciężka do zdobycia, a podejście na nią nazywane jest "ścianą płaczu". Podobno z niejednego turysty wycisnęła siódme poty i nikt dobrowolnie nie pcha się na nią po raz kolejny ;-) Te wszystkie zasłyszane informacje spowodowały, że jakoś nam nie było śpieszno w jej kierunku. Wiedzieliśmy jednak, że ze względu na Koronę Gór Polski, przyjdzie wreszcie taki dzień, że i my będziemy musieli się z nią zmierzyć. I co? Wcale nie było tak źle jak wszyscy opowiadają, wręcz przeciwnie podejście na Lackową przyniosło nam sporo świetnej zabawy. 

W drodze na Lackową
Na Lackową prowadzi kilka szlaków:
* szlak zielony, a potem czerwony z Wysowej-Zdrój
* szlak żółty, a potem czerwony z Ropek
* szlak zielony, a potem czerwony z Mrokowiec (pomiędzy Tyliczem, a Mochnaczką Niżną)
* szlak czerwony z Przełęczy Beskid do której można dojść poza szlakiem, drogą leśną z Izb


My wybraliśmy rozwiązanie z Izb. Auto można zaparkować na końcu wsi, albo spróbować podjechać dalej leśną drogą i zostawić samochód w punkcie składowania drewna. Nam udało się tam znaleźć bardzo fajne miejsce. 


Po zaparkowaniu naszego samochodu ruszyliśmy przed siebie. Początkowo maszerowaliśmy leśną drogą, bez oznaczeń szlaku, ale nie ma co się tym martwić, bo droga jest tylko jedna, więc nie da się pobłądzić. Po kilkunastu minutach doszliśmy do Przełęczy Beskid, gdzie stoi szlakowskaz z niezbyt wyraźnym napisem Lackowa nakazujący odbić w lewo, tak też zrobiliśmy.

Droga łącząca wieś Izby z Przełęczą Beskid
Od tego momentu pojawia się szlak czerwony biegnący na Lackową
Od tego momentu szliśmy już za czerwonymi oznaczeniami szlaku, które dotrzymywały nam towarzystwa do samej Lackowej. Przez kolejnych kilkanaście minut nasza ścieżka łagodnie pięła się pod górę, a potem dotarliśmy do miejsca, gdzie szlak zaczął się wspinać ostro po zboczu góry.



Mając świadomość tego, że tak będzie, bez zastanowienia podjęliśmy wyzwanie i rozpoczęliśmy podejście. Raźnym tempem, ale bez zbędnego pośpiechu, pokonywaliśmy kolejne metry przewyższenia. Na szlaku było sucho, więc nie sprawiało to nam żadnego problemu. Gdy stanęliśmy przed najbardziej stromą ścianą zatrzymaliśmy się na chwilę, by zastanowić się jak ją zdobyć. I w sumie opcje są dwie, można próbować wchodzić zakosami, albo po prostu przeć przed siebie pomagając sobie rękami. My wybraliśmy rozwiązanie drugie i to była najlepsza część naszej wyprawy. 

Zaczynamy podejście
Najbardziej stromy fragment na szlaku widziany z dołu
Najbardziej stromy fragment szlaku widziany z góry
Gdy podejście mieliśmy już za sobą, jednogłośnie stwierdziliśmy, że nie rozumiemy o co tyle hałasu, przecież było naprawdę fajnie :-) Nie ukrywamy, miejscami było bardzo stromo, ale nawet posiadając przeciętną kondycję można spokojnie na tę górę wejść. Grunt to wchodzić swoim własnym tempem. 



Ostatnie metry pokonaliśmy idąc płasko grzbietem Lackowej. Po drodze minęliśmy jedyne miejsce, gdzie naszym oczom ukazał się jakikolwiek widok, a potem stanęliśmy na najwyższym szczycie Beskidu Niskiego. Nasza 18 Korona zdobyta !


Lackowa zdobyta ! Nasza 18 Korona !
Na szczycie zrobiliśmy półgodzinną przerwę, a potem tym samym szlakiem ruszyliśmy w drogę powrotną. Mieliśmy pewne obawy co do zejścia najbardziej stromym fragmentem, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, bo schodziło się nam bardzo dobrze i zanim się obejrzeliśmy byliśmy już na dole, a potem w mgnieniu oka dotarliśmy do samochodu.


No to schodzimy w dół
Beskid Niski to jedno z tych miejsc, o którym wciąż mało wiemy, a które zachwyca nas za każdym razem gdy się tam pojawiamy. Lackowa okazała się nie być taką straszną jak się ją maluje i kto wie może jeszcze się na nią kiedyś wybierzemy?

Lackowa
Uroki Beskidu Niskiego

Cenne wskazówki:
* najkrótszy szlak na Lackową prowadzi z Przełęczy Beskid, do której można dotrzeć od strony wsi Izby
* szlak jest dość trudny i wymagający, ze względu na bardzo strome podejście, uważamy jednak że osoby chodzące po górach pokonają go bez większych problemów
* pokonanie całego szlaku wraz z przerwą na szczycie zajęło nam około 3,5 godziny. 
* Lackowa zaliczana jest do Korony Gór Polski i jest najwyższym szczytem Beskidu Niskiego po stronie polskiej
* Lackowa nazywana jest "Górą Policyjną" ze względu na swoją wysokość 997 m n.p.m.

2 komentarze:

  1. Z tym "wyciskaczem potu" to takie nieporozumienie. Ot pagóry, niskie zalesione, łatwe... Gdzie im do Tatr, Pienin czy Babiej Góry.
    Tymczasem wystarczy sobie w wyobraźni odlesić ten teren, albo sięgnąć po mapy lidarowe by przekonać się że miejscami szlak ma nachylenie porównywalne z Percią Akademików. Więc ktoś sobie rusza ot tak z nastawieniem na luzik a tu jednak trzeba trochę wysiłku włożyć. Zwłaszcza po deszczach gdy idzie się w trampkach albo zgoła innym "obuwiu sportowym".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po deszczu szlak na Lackową może być naprawdę nieciekawy, zwłaszcza na tych bardzo stromych fragmentach, w byle jakich butach też byśmy się tam nie wybrali, bo jednak wspinania trochę jest, ale ogólnie, kondycyjnie szlak jak dla nas był naprawdę do przeżycia :)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger