Miejska Góra i Sarczyn z Limanowej

Na Miejskiej Górze po raz pierwszy byliśmy zimą 2021 roku, w ramach zdobywanej przez nas Korony Beskidu Wyspowego. Ten niepozorny szczyt, na który można wyruszyć z Limanowej, oferuje naprawdę piękne widoki, więc było bardziej niż pewne, że znów się na niego wybierzemy. I tak po kilkunastu miesiącach udało nam się dotrzeć tam ponownie, a swoją wędrówkę poszerzyliśmy jeszcze o wejście na Sarczyn. 


Limanowa, Jana Kasprowicza (szlak niebieski)- Rozejście szlaków pod Miejską Górą (szlak żółty)- Miejska Góra (szlak żółty)- Skrzyżowanie szlaków niebieskiego i żółtego (szlak niebieski)- Przełęcz pod Sałaszem (szlak zielony)- Sarczyn (szlak zielony)- Przełęcz pod Sałaszem- Skrzyżowanie szlaków niebieskiego oraz żółtego (szlak niebieski)- Wiata pod Miejską Górą (szlak żółty)- Limanowa, Jana Kasprowicza


Na Miejską Górę można dotrzeć w następujący sposób:

* szlakiem niebieskim z Limanowej
* szlakiem niebieskim z Mordarki, spod dolnej stacji narciarskiej Limanowa Ski
* szlakiem żółtym z Limanowej
* szlakiem żółtym spod Stacji Pstrąga, przez Łysą Górę

Na Sarczyn można dotrzeć w następujący sposób:

* szlakiem niebieskim, a następnie zielonym z Limanowej 
* szlakiem niebieskim, a następnie zielonym z Mordarki przez Przełęcz pod Sałaszem
* szlakiem zielonym z Łososiny Górnej






Gdzie zaparkować auto idąc na Miejską Górę oraz Sarczyn?

Startując na Miejską Górę oraz Sarczyn z Limanowej auto najlepiej zaparkować na darmowym parkingu znajdującym się przy ulicy Kasprowicza (GPS: 49.71485, 20.44350). Idąc na Sarczyn lub Miejską Górę z Mordarki samochód można zaparkować pod stacją narciarską Limanowa Ski (GPS: 49.72415, 20.45717). 






Opis szlaku na Miejską Górę i Sarczyn z Limanowej

Na Miejską Górę oraz Sarczyn zdecydowaliśmy się wyruszyć z Limanowej, a konkretnie z parkingu przy ulicy Kasprowicza. Trasa na Miejską Górę była nam już dobrze znana z zimowego wyjścia i pomimo, że szliśmy dokładnie tym samym szlakiem, zupełnie nam to nie przeszkadzało, bo w jesiennej odsłonie prezentował się on naprawdę pięknie. Gdy tylko odbiliśmy z asfaltowej drogi na leśną ścieżkę, zgodnie z niebieskimi oznaczeniami, od razu rozpoczęło się podejście, które skończyło się dopiero gdy znaleźliśmy się na Miejskiej Górze. Tam postanowiliśmy zatrzymać się na kilkanaście minut, a potem ruszyliśmy w dalszą drogę.






Kolejny odcinek, aż do skrzyżowania szlaków, pokonaliśmy idąc za żółtymi oznaczeniami i była to najprzyjemniejsza część naszej wędrówki, a wszystko za sprawą otaczających nas widoków. Zanim wkroczyliśmy do lasu mogliśmy nacieszyć oczy pięknymi, jesiennymi panoramami Beskidu Wyspowego. Gdy dotarliśmy do rozwidlenia szlaków, mogliśmy iść dalej za żółtymi oznaczeniami, w stronę Łysej Góry, bądź odbić na szlak niebieski. Wybraliśmy opcję numer dwa i skierowaliśmy się na Przełęcz pod Sałaszem.






Ku naszemu zaskoczeniu szlak niebieski zaczął sprowadzać nas w dół i w pierwszej kolejności doprowadził do dolnej stacji Limanowa Ski. Następnie szliśmy asfaltową drogą przez wieś i dopiero na kilometr przed Przełęczą wróciliśmy ponownie na leśną ścieżkę. Będąc na Przełęczy pod Sałaszem mieliśmy również dwie opcje do wyboru. Mogliśmy pójść na Sarczyn, bądź w stronę Sałasza Zachodniego. Z racji tego, że szlak na Sałasz już znaliśmy (też byliśmy tutaj w ramach Korony Beskidu Wyspowego) zdecydowaliśmy się iść na Sarczyn. 






Droga na Sarczyn biegła przez las, ale co jakiś czas, pomiędzy drzewami, ukazywały się miłe dla oka widoki. Sam wierzchołek jest całkowicie zalesiony, więc nie jest zbyt atrakcyjny, ale nam to nie przeszkadzało i zanim obraliśmy drogę powrotną tradycyjnie urządziliśmy piknik. Potem tą samą trasą wróciliśmy do rozwidlenia szlaków żółtego z niebieskim. Choć można drogę powrotną nieco zmodyfikować. Mianowicie po dotarciu pod dolną stację Limanowa Ski można "Piekielnie trudnym wejściem", prowadzącym po licznych schodach, udać się w okolicę Łysej Góry, skąd następnie żółtym szlakiem można wrócić do Limanowej na parking przy ulicy Kasprowicza. My jednak tego wyzwania się nie podjęliśmy.





Gdy znaleźliśmy się ponownie na rozwidleniu szlaków skręciliśmy zgodnie ze szlakiem żółtym i nim zeszliśmy na parking przy ulicy Kasprowicza. Ten odcinek również był nam znany z naszej zimowej wędrówki, ale jesienią jest on zdecydowanie przyjemniejszy. Cała wędrówka, wraz z dwoma postojami, zajęła nam około 4 godziny. 

1 komentarz:

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger