Worecznik od strony Porąbki Zagórze

Worecznik to był jeden z tych szczytów w Koronie Beskidu Wyspowego, który bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Po pierwsze zdobyliśmy go w mgnieniu oka, a po drugie polana, na której znajduje się tabliczka z nazwą szczytu, okazała się bardzo malownicza, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy. 


Porąbka- Zagórze (szlak czarny)- Worecznik (szlak czarny)- Skrzydlna 


Jak dotrzeć na Worecznik?
Przez Worecznik przebiega tylko jeden szlak turystyczny oznaczony kolorem czarnym, można na niego wyruszyć od strony wsi Porąbka- Zagórze lub ze Skrzydlnej. Niestety oba te warianty prowadzą częściowo drogą asfaltową, co niezbyt nam odpowiadało. Postanowiliśmy więc dojechać autem jak najdalej było to możliwe i wyruszyć z miejsca, gdzie asfaltowa droga kończyła się, a szlak czarny skręcał w stronę lasu. (GPS: 49.7465745, 20.1998576).





Gdzie zaparkować auto?
Z racji tego, że na szlak chcieliśmy wyruszyć z dość nietypowego punktu, nie było gdzie zaparkować tam samochodu. Parking znaleźliśmy dopiero przy drodze biegnącej do Skrzydlnej (GPS: 49.746343,20.188311). Dlatego też rozdzieliliśmy się i 3/4 naszej drużyny na Worecznik weszło ze wspomnianego wyżej punktu startu, a 1/4 naszej drużyny od strony Skrzydlnej. Spotkaliśmy się wszyscy na polanie, gdzie znajduje się tabliczka z nazwą szczytu.





Opis szlaku na Worecznik
Szlak na Worecznik z punktu, z którego wystartowaliśmy, okazał się zaskakująco krótki i zupełnie niewymagający. Okazał się też bardzo widokowy, zwłaszcza jego pierwszy fragment biegnący wzdłuż polany. Potem, gdy wkroczyliśmy do lasu, widoki na chwilę zniknęły i pojawiły się ponownie, gdy stanęliśmy na skraju kolejnej polany, po środku której znajdowała się tabliczka z nazwą szczytu (GPS:49.74594, 20.19905). Choć było to dla nas trochę dezorientujące, według mamy szczyt znajduje się nieco dalej, ucieszyliśmy się, że udało nam się zdobyć jeszcze jeden koronny szczyt.






Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć usiedliśmy na skraju lasu i zrobiliśmy mały piknik, chowając się przed wiatrem. Pomimo niezbyt sprzyjających warunków udało nam się wytrwać pod szczytem Worecznika ponad pół godziny, a następnie trzymając się czarnych oznaczeń szlaku, ruszyliśmy przez las do miejsca, w którym zaparkowany był nasz samochód. Trasa od strony Skrzydlnej okazała się znacznie mniej przyjemna, leśna ścieżka była mocno rozjeżdżona, a głębokie koleiny przykryte liśćmi utrudniały nam schodzenie w dół. Na szczęście udało nam się dotrzeć do samochodu w jednym kawałku i zakończyć z wielkim uśmiechem kolejną, beskidzką przygodę. 




2 komentarze:

  1. urokliwa okolica - chyba przechodziłem, ale już lata temu i nie specjalnie pamiętam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Beskidzie Wyspowym urokliwych miejsc nie brakuje, a co najważniejsze na wielu szlakach jest cisza i spokój :)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger