Zęzów czarnym szlakiem z Tymbarku- Korona Beskidu Wyspowego

Zęzów to był nasz kolejny szczyt, na który wybraliśmy się w Beskidzie Wyspowym, w ramach zdobywanej przez nas Korony Beskidu Wyspowego. Na Zęzów wyruszyliśmy czarnym szlakiem spod Zespołu Szkół w Tymbarku, a wróciliśmy do Piekiełka, korzystając częściowo z nieoznakowanych ścieżek oraz szlaku niebieskiego.

Tymbark (szlak czarny)- Rozejście szlaku czarnego i nieoznakowanej ścieżki- Zęzów- Dudówka- Nieznakowana ścieżka i niebieski szlak- Piekiełko 


Jak dotrzeć na Zęzów i gdzie zaparkować samochód?
Na Zęzów najlepiej wyruszyć czarnym szlakiem z Tymbarku. Jeśli do Tymbarku wybierzemy się autem bez problemu można zaparkować je w centrum wsi, korzystając z parkingu znajdującego się przy Urzędzie Gminy, bądź można też skorzystać z parkingu znajdującego się przy budynku dworca PKP. 







Opis szlaku na Zęzów z Tymbarku
Na Zęzów wybraliśmy się we trójkę, a na szlak wyruszyliśmy spod Zespołu Szkół, dokąd autem podrzucił nas Tomek. Początkowo szliśmy brukowaną drogą, potem szerokim, leśnym traktem, a po kilku minutach odbiliśmy ostro w lewo na leśną ścieżkę. Warto uważnie rozglądać się za znakami, bo my w pierwszej chwili przeoczyliśmy ten skręt i poszliśmy dalej leśną drogą. Zawróciliśmy jednak po chwili, gdy zorientowaliśmy się, że zniknęły nam oznaczenia szlaku. 







Leśna ścieżka od razu zaczęła piąć się ostro pod górę i dopiero na krótko przed szczytem szlak złagodniał. W związku z tym, że wędrowaliśmy lasem widoków po drodze nie było żadnych. Dopiero w miejscu, gdzie czarny szlak odbijał w lewo, a w prawo odchodziła nieoznakowana ścieżka prowadząca na szczyt Zęzowa można było liczyć na piękne panoramy. Tuż za granicą lasu rozciąga się rozległa polana, z której można podziwiać piękne widoki na Beskid Wyspowy. To właśnie tam postanowiliśmy zrobić kilkunastominutowy postój, ale najpierw zdobyliśmy szczyt. 







Zęzów jest zalesiony i z jego szczytu nie roztaczają się żadne widoki. Prócz tabliczki z nazwą szczytu nic więcej się tam nie znajduje, więc po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia od razu ruszyliśmy w kierunku polany. Ze względu na kleszcze nie zdecydowaliśmy się usiąść bezpośrednio na trawie, idąc jednak wzdłuż lasu wypatrzyliśmy pień zwalonego drzewa, który sprawdził się idealne jako miejsce odpoczynku. 







Po przerwie wznowiliśmy naszą wędrówkę i ruszyliśmy w drogę powrotną. Naszym celem nie był jednak Tymbark, a Piekiełko. W tym celu udaliśmy się najpierw do Dudówki, skąd skierowaliśmy się na leśną drogę, a następnie idąc nią, bez żadnych oznaczeń, doszliśmy do szlaku niebieskiego, który doprowadził nas na miejsce. Po drodze, tuż przed końcem naszej wycieczki, minęliśmy jeszcze polanę pełną kwitnących mleczów, więc nie mogliśmy przejść obok niej obojętnie. Wiosna wreszcie się rozgościła, co widać także w Beskidzie Wyspowym i musimy szczerze przyznać, że bardzo nam się to podoba. 
 


1 komentarz:

  1. Znam tereny, ale zawsze chętnie wracam, choć już dawno tamtędy nie wędrowałem

    OdpowiedzUsuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger