Rezerwat Prządki, Cichy Memoriał i Krosno- Podkarpackie z dziećmi

Czasami najlepsze wycieczki to takie, które były zupełnie niezaplanowane i tak było w przypadku naszego jednodniowego wypadu w podkarpackie. Choć główny cel naszego wyjazdu nie był turystyczny, to przy okazji udało nam się odkryć kilka, przepięknych miejsc. Trafiliśmy między innymi do Rezerwatu Prządki, do pięknego, drewnianego kościółka w Haczowie oraz na malowniczy rynek w Krośnie. Wybraliśmy się także w podróż śladem Cichego Memoriału, gdzie mogliśmy podziwiać imponujące deskale Arkadiusza Andrejkowa. 


Swoją wycieczkę rozpoczęliśmy od Rezerwatu Prządki, który znajduje się niedaleko miejscowości Korczyna, a dokładnie tuż przy drodze z Rzeszowa do Krosna. Jest to rezerwat przyrody nieożywionej, gdzie ochroną zostały objęte skalne ostańce zbudowane z piaskowca ciężkowickiego. Podatne na erozję skały przybrały przeróżne formy i kształty. Jak to bywa w takich miejscach poszczególnym formacjom nadano własne nazwy, a więc można tutaj zobaczyć Prządkę- Matkę, Prządkę- Babę, Herszta oraz Zbójnika Madeja. 

Wejście do Rezerwatu Prządki




Z Rezerwatem Prządki wiąże się ciekawa legenda, podobno skały, które można tam zobaczyć to zamienione w kamień dziewczyny, które nie uszanowały dnia świątecznego i pomimo, że nie powinny w ten dzień pracować, bez opamiętania przędły nici, a wszystko po to, by zdobyć ukochanego. Kara jaka je za to spotkała okazała się bardzo surowa, a skały po dziś dzień są przestrogą dla innych. 






Przez Rezerwat Prządki biegnie czarny szlak turystyczny i by zobaczyć te najbardziej imponujące skalne formacje wystarczy cały czas podążać za jego oznaczeniami. Przed wejściem na teren rezerwatu znajduje się bezpłatny parking na kilkanaście samochodów oraz mapa pokazująca przebieg ścieżki. Wstęp do Rezerwatu jest również bezpłatny. 





Na zwiedzanie Rezerwatu Prządki trzeba przeznaczyć minimum godzinę. Teoretycznie można zatoczyć pętlę, wiąże się to jednak z koniecznością wracania wzdłuż ruchliwej drogi, więc naszym zdaniem najlepiej na parking wrócić tym samym szlakiem, zwłaszcza gdy wędrujemy z dziećmi. 






Zwiedzanie Rezerwatu Prządki rozpoczęliśmy od niewielkiego podejścia, które doprowadziło nas do pierwszej ze skał- Prządki Matki. Następnie, idąc spacerowym tempem, ruszyliśmy w stronę kolejnych formacji, czyli Prządki- Baby, Herszta oraz Zbójnika Madeja. Nasza ścieżka to łagodnie pięła się pod górę, to znów schodziła w dół czyniąc naszą wędrówkę jeszcze ciekawszą. Gdy minęliśmy ostatnią ze skał poszliśmy jeszcze kawałek za czarnym szlakiem, a potem zawróciliśmy i idąc po swoich śladach wróciliśmy na parking. 





Po zwiedzaniu Rezerwatu Prządki skierowaliśmy się do malowniczego Krosna i choć udało nam się zobaczyć tylko krośnieński rynek, to miasteczko zrobiło na nas bardzo dobre wrażenie. Przede wszystkim oczarowały nas malownicze kamieniczki, ale doceniliśmy także porządek, ciszę oraz niewielką ilość ludzi, pomimo słonecznej pogody. Będąc w Krośnie warto wybrać się na zwiedzanie krośnieńskiej Huty Szkła, nam niestety tym razem brakło czasu, ale z pewnością kiedyś to nadrobimy.














Z Krosna trafiliśmy prosto do Haczowa, gdzie znajduje się wpisany na listę UNESCO przepiękny, drewniany kościół pw. Wniebowzięcia NMP i św. Michała Archanioła pochodzący prawdopodobnie z końca XIV. Uznawany jest on za jeden z najstarszych i najcenniejszych zabytków budownictwa drewnianego w Polsce oraz za najstarszy i największy gotycki kościół o konstrukcji zrębowej w Europie. Imponująca bryła świątyni naprawdę potrafi wprawić w osłupienie, ale to co najpiękniejsze skrywa się w jej wnętrzu. Po wejściu do środka nie można nie dostrzec dobrze zachowanych, wielobarwnych malowideł zdobiących ściany oraz sufit świątyni i to właśnie one przykuły najbardziej naszą uwagę. Musimy szczerze przyznać, że kościółek totalnie nas oczarował i zdecydowanie warto go zwiedzić. 

Kościół w Haczowie







A na koniec mamy jeszcze jedną, wyjątkową propozycję. Podróżując przez podkarpackie warto rozglądać się za pięknymi deskalami (drewnalami),  które zostały stworzone przez mieszkającego w Sanoku Arkadiusza Andrejkowa. Są to przepiękne malowidła, wzorowane na starych fotografiach, które w porównaniu do murali, nie są wykonywane na murach budynków, a na drewnianych szopach oraz stodołach, a wszystko to w ramach projektu Cichy Memoriał. Odkrywanie kolejnych deskali to niesamowita i pełna emocji podróż. Nie ukrywamy, że gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy deskale na zdjęciach, od razu chcieliśmy zobaczyć je na żywo i choć na razie udało nam się zobaczyć tylko cztery, spośród kilkudziesięciu, to zrobiły one na nas piorunujące wrażenie i przy następnej okazji na pewno odkryjemy kolejne. Podróż śladem Cichego Memoriału ułatwia mapa stworzona przez autora prac zawierająca wszystkie powstałe do tej pory deskale, która dostępna jest tutaj.

Deskal w miejsowości Bzianka
Deskal w Haczowie

Deskal w Haczowie
Deskal w Haczowie
Podkarpackie to jedno z tych województw w Polsce, które może pochwalić się wieloma, przepięknymi miejscami i warto się tutaj wybrać nie tylko ze względu na przecudne Bieszczady, choć tych nigdy oczywiście dość. My z pewnością jeszcze nie raz wybierzemy się w te strony, w końcu jeszcze wiele mamy do odkrycia. 

2 komentarze:

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger