Połonina Wetlińska z dziećmi z Przełęczy Wyżna

Połonina Wetlińska to było kolejne miejsce po Tarnicy, do którego postanowiliśmy wybrać się ponownie. Powód był jeden i to bardzo konkretny, ostatnim razem na szlaku nie widzieliśmy nic, prócz gęstej mgły ;) Mało brakowało, a nie zauważylibyśmy nawet budynku znajdującego się na Połoninie schroniska. Tym razem miało być inaczej, więc już będąc na dole próbowaliśmy ocenić co dzieje się tam wysoko. Gdy podjęliśmy pierwszą próbę wyjścia na Połoninę, podobnie jak 3 lata temu tonęła ona w chmurach, pracownik w kasie Bieszczadzkiego Parku Narodowego potwierdził nam, że z widocznością raczej będzie kiepsko. Wróciliśmy więc dnia następnego. 

Widoki z punktu widokowego za Chatką Puchatka
Przełęcz Wyżna- Schronisko PTTK "Chatka Puchatna" na Połoninie Wetlińskiej- Przełęcz Wyżna

Na Połoninę Wetlińską można wejść na kilka sposobów:
* szlakiem czerwonym z Brzegów Górnych (tym szlakiem wchodziliśmy 3 lata temu)
* szlakiem żółtym z Przełęczy Wyżnia (jest to najkrótszy i najmniej wymagający szlak)
* szlakiem żółtym, a potem czerwonym z Wetliny przez Przełęcz Orłowicza

My ze względu na niezbyt ciekawe prognozy pogody, straszono gwałtownymi burzami i ulewami, które miały przetoczyć się nad Bieszczadami po południu, zdecydowaliśmy się na wariant najłatwiejszy, a tym samym najkrótszy. Na Połoninę Wetlińską wyszliśmy już o 9:00 z Przełęczy Wyżna (zwanej także Przełęczą Wyżnią).


Szlak żółty z Przełęczy Wyżna chętnie wybierany jest przez rodziny z dziećmi, nawet tymi najmłodszymi, które dopiero stawiają pierwsze kroki na górskich szlakach. Nie jest on trudny, a i podejście nie jest zbyt wymagające, choć  na pewnym odcinku prowadzi po niezbyt wygodnych kamieniach. Zgodnie ze szlakowskazem dojście do schroniska powinno zająć około godziny i 15 minut, nam udało się wejść w niecałą godzinę. Po uiszczeniu opłaty za wejście na teren parku, mieliśmy okazję przyjrzeć się celowi naszej wyprawy, gdyż był on tuż przed naszymi oczami. Potem wkroczyliśmy do lasu i póki nie znaleźliśmy się powyżej górnej granicy drzew pozbawieni byliśmy jakichkolwiek widoków. 

Połonina Wetlińska
To najmniej wygodny odcinek szlaku
Potem idzie się dużo przyjemniej
Te pojawiają się ponownie mniej więcej na 15 minut przed dotarciem do schroniska. Im wyżej się znajdowaliśmy, tym cudowniejsze panoramy otwierały się przed nami, a te najbardziej zachwycające można podziwiać z punku widokowego znajdującego się za Chatką Puchata i tam uderzyliśmy w pierwszej kolejności.



Od prawej: Roh, Srebrzysta Przełęcz oraz Osadzki

Jak okiem sięgnąć wszędzie dookoła nas było pięknie. Pośród widocznych z Połoniny szczytów udało nam się ujrzeć Małą i Wielką Rawkę, a także Połoninę Caryńską, Tarnicę oraz Tarniczkę. 

Rodzinnie na Połoninie Wetlińskiej





Widok na Połoninę Caryńską, a za nią Tarnica oraz Tarniczka

Zanim postanowiliśmy obrać drogę powrotną zaglądnęliśmy jeszcze do Chatki Puchatka, która wyglądała dokładnie tak samo jak trzy lata temu. W najbliższym czasie może się jednak to zmienić, gdyż jest plan wyburzenia obecnego schroniska i postawienia w jego miejsce nowego, spełniającego wszystkie standardy.


W Chatce Puchatka

Mimo, że bardzo nas kusiło by z Połoniny wrócić szlakiem czerwonym prowadzącym do Brzegów Górnych, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, gdy na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury i ostatecznie po trwającej kilkanaście minut przerwie zeszliśmy szlakiem żółtym na Przełęcz Wyżną. 

Odcinek czerwonego szlaku do Brzegów Górnych



Podczas zejścia nasz synek zdecydował, że końcówkę szlaku pokona na własnych nóżkach. Wyskoczył więc z nosidła i trzymając się ręki starszej siostry ostatnie metry pokonał sam. Pękaliśmy z dumy, tym bardziej, że przyniosło mu to wiele radości. 


Połonina Caryńska


Zapowiadane burze  i deszcz przyszły dopiero pod wieczór, a wraz z nimi na niebie pojawiła się przepiękna tęcza. Taki miły akcent na zakończenie kolejnego pięknego, bieszczadzkiego dnia. 

Piękna tęcza w Nasicznem

Nasz 14-miesięczny miłośnik drzew

Jest takie przysłowie "do trzech razy sztuka" i w naszym przypadku sprawdziło się ono znakomicie. Za pierwszym razem na Połoninie Wetlińskiej nie było nam dane zobaczyć nic prócz chmur, za drugim razem zrezygnowaliśmy z wejścia na Połoninę już na parkingu i dopiero trzeci raz zakończył się sukcesem. Dla takich widoków było warto poczekać. 

Cenne wskazówki:
* najkrótszy i najmniej wymagający szlak na Połoninę Wetlińską rozpoczyna się na Przełęczy Wyżna
* Przełęcz Wyżna funkcjonuje również pod nazwą Przełęcz Wyżnia
* żółty szlak z Przełęczy Wyżna bardzo chętnie wybierany jest przez rodziny z dziećmi, szkolne wycieczki, a także osoby starsze
* pokonanie całego szlaku z uwzględnieniem postoju na szczycie zajęło nam 3 godziny
* na Połoninę Wetlińską weszliśmy w towarzystwie dwójki dzieci w wieku 8 lat oraz 14 miesięcy
* młodsze dziecko na Połoninę Wetlińską zostało wniesione w nosidle ergonomicznym od Kavki
* na Przełęczy Wyżnej znajduje się duży, prywatny parking, opłata za parkowanie samochodu osobowego wynosi 25 zł

Pozostałe wpisy dotyczące Bieszczad można znaleźć tutaj

4 komentarze:

  1. Śliczna z Was ekipa.
    Pamiętam jak było u nas, moja Marzenka to zdecydowanie preferuje turystykę na lekko. Więc mito ja miałem nosidło z Miłoszem, Mikołaja niosłem na barana i do tego dla złapania równowagi plecak ;)

    A tereny przepiękne, rok mina odkąd byłem tam ostatni raz i już wściekle tęsknię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieszczady mają w sobie to coś i szybko się za tym miejscem tęskni :) Mimo że są coraz popularniejsze na szlakach i tak mogą być pustki co jest niesamowite

      Usuń
    2. W Tatrach też się udaje samotny szlak znaleźć (choć nieczęsto). Ale prawdziwie samotne szlaki to Beskid Niski, można cały dzień wędrować i nikogo na szlaku nie spotkać.

      Usuń
    3. Beskid Niski mamy w planach na dłuższy wyjazd, na razie byliśmy tylko raz, poznawaliśmy kulturę Łemków i bardzo nam się podobało. A w Tatrach owszem można znaleźć puste szlaki albo mniej zaludnione choć w wakacje o to trudno

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger