Norwegia zimą? Polowanie na zorzę polarną? Hmmm.... Brzmi bardzo ciekawie ! Trzeba tylko znaleźć chętnych, których nie będą przerażać mrozy dalekiej północy, którzy nie będą bać się, że zostaną zasypani przez śnieg i dla których wystawanie po nocach na zewnątrz, by ujrzeć to niesamowite zjawisko nie będzie przerażeniem. Moja niezawodna drużyna w postaci męża i córki niestety nie mogła mi towarzyszyć podczas tej zimowej eskapady, więc wpadłam na szalony pomysł, że znajdę takich zapaleńców przez internet. Niestety to zadanie okazało się trochę trudniejsze niż myślałam, więc po pewnym czasie darowałam sobie takiego rodzaju wyjazd. Jednak szczęście się do mnie uśmiechnęło, szerokim i wyraźnym uśmiechem i ku mojej ogromnej radości taka grupa znalazła mnie sama :-) Tym oto sposobem spędziłam tydzień w mroźnej i zaśnieżonej Norwegii, w towarzystwie 9 innych kobiet, które poznały się dopiero na lotnisku, które podobnie jak ja miały jeden cel- ujrzeć na własne oczy zorzę polarną :-) Czy udało się nam osiągnąć cel naszego wyjazdu? O tym będzie trochę później. Na początek zapraszam na garstkę informacji praktycznych.