Szlak do Starego Dębu rowerem- Kampinoski Park Narodowy

Do znajdującego się w pobliżu Warszawy Kampinoskiego Parku Narodowego trafiliśmy w drodze na Suwalszczyznę. Znajdował się on idealnie w połowie naszej trasy pomiędzy Krakowem, a Kopanicą, w której mieliśmy spędzać wakacje, więc nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności odwiedzenia go. Długo zastanawialiśmy się, którą trasę wybrać na pierwszy raz i ostatecznie zdecydowaliśmy się na ścieżkę edukacyjną "Do Starego Dębu", a przekonał nas opis zawarty na stronie parku, mówiący o tym, że ścieżka przebiega przez jeden z cenniejszych obszarów parku, jakim jest obszar ochrony ścisłej "Sieraków". 

Ścieżka edukacyjna "Do Starego Dębu" w Kampinoskim Parku Narodowym
Przez Kampinoski Park Narodowy poprowadzono kilka pieszych szlaków turystycznych, Kampinoski Szlak Rowerowy, mający prawie 145 kilometrów oraz  9 ścieżek edukacyjnych:
* Do Starego Dębu
* Wokół Opalenia
* Do Karczmiska
* Doliną Roztoki
* Wokół Bieli
* Skrajem Puszczy
* Przez Wilczą Górę
* Wokół Palmir
* Do leśnego Ogrodu Botanicznego



Ścieżka edukacyjna "Do Starego Dębu" to szlak pieszy o długości 3,7 kilometra, po którym można poruszać się także rowerami. Mając taką możliwość skorzystaliśmy więc z naszych jednośladów, co było naprawdę świetną decyzją (mapa z przebiegiem naszej trasy). Na szlak wyruszyliśmy z miejscowości Dziekanów Leśny, gdzie na parkingu przy ulicy Marii Konopnickiej zostawiliśmy nasz samochód. Początkowo jechaliśmy asfaltową drogą, a po dotarciu do Szpitala Dziecięcego odbiliśmy na leśną ścieżkę i dalej jadąc za zielonymi oznaczeniami interesującej nas ścieżki ruszyliśmy na podbój Kampinoskiego Parku Narodowego. 






Na trasie "Do Starego Dębu" znajduje się 12 przystanków, które zostały oznaczone 12 tablicami edukacyjnymi. Po drodze mogliśmy zobaczyć bór sosnowy, bagienne obniżenia porośnięte olsami i łęgami, grądy, wydmę "Kąt Góry" z borem mieszanym, łąki sierakowskie, obszar ochrony ścisłej "Sieraków" i oczywiście polanę, którą porastają wiekowe lipy drobnolistne oraz dęby szypułkowe. 






Aż do polany z dębami jechaliśmy cały czas szeroką, leśną drogą. Miejscami teren był nieco podmokły, ale przejazd nie sprawił nam żadnego problemu. Jak to bywa w takim zalesionym, wilgotnym miejscu było sporo komarów, zwłaszcza gdy mijaliśmy bagniska. Dłuższe zatrzymywanie się było więc niewskazane.





Polna z dębami

Po dotarciu do ostatniego przystanku mieliśmy dwie opcje do wyboru, wrócić tą samą droga do auta, albo wydłużyć naszą wycieczkę i pojechać okrężną drogą. Wybraliśmy wariant drugi. Jadąc dalej przez las ruszyliśmy w kierunku Miejsca Pamięci Palmiry. Charakter ścieżki nieco się zmienił, teren zrobił się bardziej piaszczysty, więc koła chętnie się w tym piasku zapadały. Były też fragmenty, które pokonywaliśmy asfaltem. 

W drodze do Miejsca Pamięci Palmiry


W drodze do Miejsca Pamięci Palmiry minęliśmy Krzyż Jerzyków, symboliczną mogiłę żołnierzy Powstańczych Oddziałów Specjalnych „Jerzyki". Następnie natrafiliśmy na Palmirską Polanę Śmierci, gdzie znajduje się symboliczna mogiła patriotów więźniów Pawiaka, którzy zostali w tym miejscu rozstrzelani w listopadzie 1939 roku. 

Krzyż Jerzyków




Największe emocje wzbudził w nas jednak Cmentarz w Palmirach. Gdy znaleźliśmy się w Miejscu Pamięci naszym oczom ukazało się morze krzyży. Ze znajdującej się przy cmentarzu marmurowej tablicy, napisanej w czterech językach: polskim, niemieckim, hebrajskim oraz rosyjskim, dowiedzieliśmy się, że na pobliskim cmentarzu spoczywa 2115 obywateli Polski, głównie mieszkańców Warszawy, którzy zginęli z rąk niemieckiego okupanta w tajnych egzekucjach, które miały miejsce w latach 1939- 1943. 






Po opuszczeniu Miejsca Pamięci Palmiry już do samego parkingu nie robiliśmy żadnych postojów, zbierało się na gigantyczną ulewę, więc musieliśmy jak najszybciej wrócić do samochodu. Do auta wsiedliśmy gdy deszcz nabierał na sile, była to więc ostatnia chwila, by uniknąć całkowitego przemoczenia. Na tym zakończyliśmy naszą przygodę z Kampinoskim Parkiem Narodowym i choć nie trwała ona zbyt długo to z pewnością jeszcze kiedyś tam wrócimy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger