Podlasie z dziećmi, co warto zobaczyć, informacje praktyczne

Po kilku dniach spędzonych na Suwalszczyźnie, pomiędzy przepięknymi i niesamowicie malowniczymi jeziorami, przenieśliśmy się na Podlasie, do królestwa żubrów, bocianów i domów z drewnianymi okiennicami. Naszym głównym celem był Białowieski oraz Narwiański Park Narodowy i podobnie jak to miało miejsce na Suwalszczyźnie nastawiliśmy się przede wszystkim na aktywność rowerową. 

Mglisty wschód słońca nad łąkami w Gramotnem
PRZEJAZD
Choć z Suwalszczyzny na Podlasie nie jest daleko, to i tak w aucie mieliśmy spędzić ponad dwie godziny próbując przejechać z jednego miejsca do drugiego. Biorąc to pod uwagę zaplanowaliśmy oczywiście postój. Padło na Kruszyniany, gdzie zwiedziliśmy piękny meczet oraz udaliśmy się do słynnej Tatarskiej Jurty, gdzie można skosztować specjałów tatarskiej kuchni. Ten trwający trzy godziny przerywnik w podróży pozwolił nam nie tylko odpocząć od jazdy, ale także dodał nam wszystkim energii, dzięki czemu nikt nawet przez chwilę nie marudził i nie pytał czy daleko jeszcze? Planując podróż, bez względu na jej dystans, zawsze warto zrobić choć jedną dłuższą przerwę. Zyskują na tym nie tylko pasażerowie, ale przede wszystkim kierowca, który przez całą jazdę musi być skupiony, co jest bardzo męczące.

Meczet w Kruszynianach
Mizar

NOCLEGI
Szukając noclegów na Podlasiu kierowaliśmy się głównie tym, by mieć dogodny dojazd do interesujących nas atrakcji, ale chcieliśmy też zrobić małą niespodziankę dzieciom, jaką miała być obecność przydomowych zwierzątek. Szukaliśmy więc gospodarstwa agroturystycznego i tym oto sposobem trafiliśmy do Agroturystyki u Sienkiewiczów w Gramotnem, gdzie były dwa pieski, koniki oraz królik lubiący skórki od bananów. Do dyspozycji mieliśmy samodzielny domek (jeden z trzech znajdujących się na posesji) zbudowany w podlaskim stylu, z pięknymi drewnianymi okiennicami oraz zdobieniami, który składał się z ganku, salonu z aneksem kuchennym, łazienki oraz jednej, dużej sypialni na poddaszu. Domek okazał się niezwykle uroczy i zakochaliśmy się w nim od pierwszego wejrzenia. Codziennie rano w piżamach mogliśmy podziwiać wspaniałe wschody słońca, a wieczorami wystarczyło skierować się nad rzekę Narewkę, by móc zachwycać się zachodami. Poza tym gospodarze dbali o dobre samopoczucie gości serwując znakomite śniadania oraz przepyszne i syte obiadokolacje. Jedyny minus to brak możliwości rozpalenia ogniska, czego po pobycie na Suwalszczyźnie bardzo nam brakowało. Miejsce na ognisko jest, ale odbywa się tylko jedno zorganizowane przez właścicieli. Ogólnie jednak wrażenia pozytywne, więc jak najbardziej polecamy tę agroturystykę, choć z góry dajemy znać, że to raczej miejsce dla osób ceniących błogą ciszę, bo tutaj nawet nie ma zasięgu telefonu, a najbliższy sklep znajduje się 10 kilometrów od Gramotnem. 

Nasz domek na Podlasiu


O zachodzie słońca
Kolejny, magiczny wschód słońca
Jeśli szukacie innego pomysłu na nocleg, to nad Zalewem Siemianówka znajduje się bezpłatny kemping Bondary. Choć opinie o tym kempingu krążą różne, podobno bywa na nim głośno, to infrastruktura jest naprawdę dobra. Korzystający z kempingu mają bezpłatny dostęp do toalet oraz pryszniców w godzinach od 7:00 do 21:00. Tuż przy kempingu znajduje się niestrzeżona plaża, wieża widokowa, pomost, plac zabaw, siłownia outdoorowa, wypożyczalnia sprzętu wodnego (rowerki wodne, łódki), a także bar oraz foodtrucki. Pomyślano nawet o prysznicach na plaży oraz przebieralniach, co nas naprawdę miło zaskoczyło. Jedyny minus jest taki, że przychodzący na plażę ludzie niekoniecznie dbają o jej czystość zagrzebując na przykład niedopałki papierosów w piasku. 

Zalew Siemianówka


A na koniec jeszcze podrzucamy kilka miejscowości, w których naprawdę warto szukać noclegów. Na pierwszym miejscu stawiamy Białowieżę, przepiękna i urocza miejscowość, z której można wyruszyć na podbój Białowieskiego Parku Narodowego oraz na liczne wycieczki rowerowe. Polecamy także Narewkę, w której znajduje się niewielka plaża nad rzeką, wypożyczalnia sprzętu kajakowego, sklepy oraz restauracja. Warto też rozważyć Hajnówkę, przy czym to już duża miejscowość, ale bardzo dobra baza wypadowa do Białowieskiego Parku Narodowego. 

Mural w Narwi

ATRAKCJE
Podlasie zachwyca mnogością atrakcji. My spędziliśmy na Podlasiu 8 dni, a i tak nie udało nam się zobaczyć wszystkiego co byśmy chcieli. Do niektórych miejsc chcieliśmy wrócić, niestety nie starczyło nam czasu. Mamy więc z tysiąc powodów, żeby przyjechać tam ponownie. A co polecamy na Podlasiu? Poniżej lista miejsc, które mieliśmy okazję odwiedzić:
* Rezerwat Ścisły w Białowieskim Parku Narodowym. To miejsce było na szczycie naszej listy. Rezerwat obejmuje najcenniejszą i zarazem najstarszą część Białowieskiego Parku Narodowego. Na terenie Rezerwatu można zobaczyć las naturalny, którego drzewostan powstał bez ingerencji człowieka, nigdy żadne drzewa nie były tam ludzką ręką sadzone, ani też wycinane, co czyni, że jest on naprawdę unikatowy i to w skali europejskiej. Zwiedzanie Rezerwatu Ścisłego możliwe jest tylko z przewodnikiem. My skorzystaliśmy z usług PTTK w Białowieży. Na zwiedzanie można umówić się  telefonicznie, bądź drogą mailową (pttk@pttk.bialowieza.pl), na dwa, trzy dni przed planowaną wizytą. Rezerwat zwiedza się w grupach, na chwilę obecną są to grupy 6-osobowe. Można dopisać się do grupy już istniejącej. Koszt usługi przewodnickiej to 240 zł dzielone na wszystkich uczestników wycieczki plus cena biletów wstępu do Rezerwatu. Oprowadzanie trwa 4 godziny i obejmuje Park Pałacowy oraz Rezerwat Ścisły. Po wejściu na teren Rezerwatu, czyli po przekroczeniu pięknej dębowej bramy, która w tym miejscu stanęła w 1930 roku, nie można odłączyć się od grupy, ani zawrócić, wycieczka jednak jest lekka i przyjemna, więc nie powinna nikomu sprawić trudności. Przewodnik opiekujący się daną grupą opowiada nie tylko o florze i faunie Białowieskiego Parku Narodowego, ale także mówi o zawiłościach historycznych związanych z tym miejscem, więc jest pięknie i interesująco. 

Dębowa brama prowadząca do Rezerwatu Ścisłego



Dąb Jagiełły
* Kładka Waniewo- Śliwno w Narwiańskim Parku Narodowym, choć NPN leży tak naprawdę na terenie Białostocczyzny, my trafiliśmy do niego podczas naszych wakacji na Podlasiu. To było jedno z tych miejsc, które bardzo chcieliśmy odwiedzić i które podobało nam się w 100%. Ponad kilometrowa trasa obejmuje drewniane kładki zbudowane nad rozlewiskiem Narwi oraz pływające platformy, które pozwalają przedostać się na drugi brzeg narwiańskich odnóg. Platformy napędzane są siłą ludzkich mięśni, co oznacza, że trzeba samodzielnie, przy pomocy stalowych lin, przeciągnąć platformę z jednego brzegu na drugi, co oczywiście jest niesamowicie fajną zabawą. W Waniewie znajduje się wieża widokowa i choć wymaga ona już solidnego remontu, warto na nią wejść i pozachwycać się pięknymi widokami na rzekę. Po kładkach nie można poruszać się rowerami, ale oczywiście można je ze sobą zabrać, jeśli w planach mamy dłuższą, rowerową wycieczkę, a kładka łącząca Waniewo i Śliwno jest jednym z jej etapów. Jeśli jednak nie planujemy takiej wycieczki to odradzamy zabieranie rowerów ze sobą, gdyż na niektóre pływające platformy trzeba zeskakiwać z pomostu, a rowery będą stanowić dodatkowe utrudnienie. W związku z tym, że kładka znajduje się na terenie Narwiańskiego Parku Narodowego obowiązują na nią bilety wstępu, które można zakupić online, bądź w siedzibie Parku w Kurowie. 

Narew
Kładka Waniewo- Śliwno w Narwiańskim Parku Narodowym




* Kraina Otwartych Okiennic, to miejsce w którym można poczuć ducha Podlasia. Obejmuje ona trzy wsie Trześciankę, Soce oraz Puchły, w których zachowała się tradycyjna zabudowa z kolorowymi okiennicami i pięknymi zdobieniami z motywami roślinnymi oraz zwierzęcymi. Krainę Otwartych Okiennic można zwiedzić autem, ale my zdecydowanie polecamy wybrać się na rowerową przejażdżkę, tym bardziej że trasa zatacza pętlę (mapa z przebiegiem trasy). Jeśli do Trześcianki musimy dojechać samochodem to auto można zaparkować pod cerkwią w Trześciance. A jeśli o cerkwie chodzi to warto zajrzeć do tej w Trześciance i koniecznie do cerkwi w Puchłach. 



Cerkiew w Trześciance


Kaplica św. Proroka Eliasza w Socach

* Wilczy szlak, to jeden z bardziej urozmaiconych szlaków w Białowieskim Parku Narodowym. Przeznaczony jest zarówno dla ruchu pieszego jak i rowerowego (mapa z przebiegiem trasy). Oznaczony został kolorem zielonym i ma długość 11,5 kilometra. Zaczyna się w Kosym Moście i prowadzi aż do Starego Masiewa. Po drodze mija się dwie ostoje żubrów, ekspozycję leśnej kolejki wąskotorowej oraz ścieżkę edukacyjną "Przez trzy zbiorowiska", gdzie  można poznać trzy różne typy lasu. Jeśli chodzi o Ostoje Żubrów to ta znajdująca się bliżej Kosego Mostu jest miejscem dokarmiania zwierząt w porze zimowej, a ta bliżej Starego Masiewa jest niedostępna dla turystów. Szlak nie zatacza pętli, jednak ze Starego Masiewa do Kosego Mostu można wrócić inną drogą, wystarczy skierować się na żółty szlak "Tropem żubra". Po powrocie do Kosego Mostu warto jeszcze skierować się na czarny szlak "Carska Tropina", przy którym znajduje się wieża widokowa, z której roztacza się widok na nadrzeczne łąki oraz obszar ochrony ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego. 


Widoki z wieży przy szlaku "Carska Tropina"



Ekspozycja leśnej kolejki wąskotorowej w Starym Masiewie

* Skit w Odrynkach to jedyna w Polsce prawosławna pustelnia, przepięknie położona pomiędzy podmokłymi łąkami i rozlewiskiem Narwi. Miejsce wyjątkowe i niezwykle urocze, które koniecznie trzeba odwiedzić. Dopiero będąc tam można docenić panujący w pustelni klimat, który podobno był jeszcze bardziej niesamowity gdy żył ojciec Gabriel, serce i dusza tego miejsca. Do Skitu najlepiej wybrać się rano lub późnym popołudniem, można wtedy liczyć na niewielką ilość odwiedzających. 

Skit w Odrynkach nad Narwią





* Kruszyniany, to jeszcze jedno miejsce na Podlasiu, którego nie można pominąć. To właśnie w Kruszynianach spotykają się wyznawcy trzech religii: katolicy, muzułmanie oraz prawosławni. W Kruszynianach można odwiedzić meczet, posłuchać o obrzędach i muzułmańskich świętach, pogadać z Tatarem i spróbować tatarskiej kuchni. Można też udać się na tatarski cmentarz, czyli mizar oraz na wystawę w Centrum Kultury Tatarów.





* Ścieżka "Żebra Żubra" rozpoczyna się przy drodze łączącej Białowieżę ze wsią Pogorzelce, a kończy przy Rezerwacie Pokazowym Żubrów w Białowieskim Parku Narodowym. Ma długość 2,7 kilometra i przez mniej więcej połowę drogi prowadzi po drewnianych kładkach. Trasa jest bardzo przyjemna i idealnie nadaje się na wędrówkę z dziećmi, nawet młodsze pociechy mogą spróbować pokonać ją o własnych siłach. Ścieżka przeznaczona jest tylko i wyłącznie do ruchu pieszego. 







* Pokazowa Zagroda Żubrów, to punkt kulminacyjny ścieżki "Żebra Żubra". Wstęp do Zagrody jest płatny (10 zł bilet normalny, 5 zł bilet ulgowy), za bilety wstępu można płacić kartą. W Pokazowej Zagrodzie Żubrów można zobaczyć takie zwierzęta jak: żubry, żubronie (połączenie żubra z bydłem domowym), jelenie, sarny, koniki polskie, wilki, rysia oraz łosia. Na terenie znajduje się także plac zabaw z tyrolką, która wyjątkowo przypadła do gustu naszym dzieciom. 






* Ścieżka edukacyjna "Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich" ma długość około 500 metrów  i prowadzi pomiędzy wiekowymi dębami, których wiek szacuje się pomiędzy 150 a 500 lat. Każdy z dębów został nazwany imieniem królów polskich i książąt litewskich, którzy niegdyś spotykali się w Puszczy Białowieskiej na polowaniach. Nie wszystkie udało nam się zidentyfikować, ale te które mieliśmy okazję dostrzec są naprawdę imponujące. W 2008 roku ścieżka przeszła modernizację, została dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych i uzupełniona o tablice informacyjne. Szlak Dębów Królewskich znajduje się pomiędzy wsiami Pogorzelce i Teremiski. 




* Jezioro Topiło, może być atrakcją samą w sobie, bądź jednym z punktów podczas rowerowej przejażdżki. Można tutaj dotrzeć kolejką wąskotorową, która kursuje na trasie Hajnówka- Topiło, rowerem z Białowieży lub samochodem. Mimo, że Topiło to zbiornik sztuczny bogactwo flory i fauny jest tego zupełnym zaprzeczeniem. Jezioro wygląda przepięknie zwłaszcza gdy w jego tafli odbija się wszystko to co znajduje się wokół niego. Jezioro można obejść dookoła, przy czym częściowo trzeba iść wzdłuż torów kolejki wąskotorowej. Jeśli do Topiła wybieramy się autem można je zaparkować na sporych rozmiarach parkingu nieopodal stacji końcowej kolejki wąskotorowej. 






* Ścieżka edukacyjna "Tropem orlika", ma swój początek nad jeziorem Topiło. Składa się z 10 tablic edukacyjnych  i można ją pokonać rowerem (mapa z przebiegiem trasy). Początkowo trasa biegnie wzdłuż jeziora, a potem ścieżka odbija do lasu. Szlak zatacza pętlę, więc swoją przejażdżkę możemy zakończyć na parkingu nieopodal stacji końcowej kolejki wąskotorowej. 








* Miejsce Mocy jak sama nazwa wskazuje posiada swoją moc, a jest nią pozytywne promieniowanie, które występuje na tym terenie i które może być odczuwalne przez bardziej wrażliwe osoby. I nie ukrywamy, że może coś w tym być, bo nawet nam udało się poczuć wewnętrzne wibracje. Na uwagę zasługują także znajdujące się tam głazy, które mogą świadczyć o tym, że było to dawniej miejsce kultu, być może Słowian. Do Miejsca Mocy można dotrzeć z Białowieży, my oczywiście dojechaliśmy tam rowerami (mapa z przebiegiem trasy). 






* Białystok, znajdujący się na Białostocczyźnie, to stolica województwa Podlaskiego, którą zawsze kojarzyliśmy ze słynnym muralem "Dziewczynki z konewką", nic więc dziwnego, że musieliśmy go zobaczyć na własne oczy. Przy okazji zorganizowaliśmy małą objazdówkę po innych muralach i choć nie udało nam się zobaczyć nawet połowy białostockich murali to największe wrażenie zrobiły nas nas murale "Wyślij pocztówkę do babci" oraz "Malwy", który przedstawia podlaską wieś. Białystok wychodząc na przeciw oczekiwaniom turystów stworzył szlak białostockich murali, na który można wyruszyć pieszo, rowerem, bądź wykorzystując do tego komunikację miejską. W zależności od wariantu, który wybierzemy trasy mają odpowiednio 3, 13 oraz 25 kilometrów. Wariant najdłuższy pozwala zobaczyć 28 murali. Białystok to jednak nie tylko murale, na uwagę zasługuje także Pałac Branickich z pięknym ogrodem oraz Rynek Kościuszki otoczony malowniczymi kamienicami. 







* Tykocin, choć zatrzymaliśmy się w nim dosłownie na chwilę, to naszej uwadze nie uszedł tamtejszy zamek. Wnętrza zamkowe zwiedza się z przewodnikiem, zaś na dziedziniec można wejść na własną rękę i porozglądać się tu i ówdzie, co oczywiście polecamy zrobić.





* Zalew Siemianówka, o którym już wspominaliśmy przy okazji noclegów może stanowić nie lada gratkę dla fanów Opowieści z  Narnii, bowiem powstała tutaj jedna ze scen z części "Lew, czarownica i stara szafa". Zalew Siemianówka zasługuje na uwagę z jeszcze jednego powodu, to trzeci co do wielkości sztuczny zbiornik na terenie Polski. 




* Narew rowerem, to było pierwsze miejsce na Podlasiu do którego udaliśmy się rowerami z Gramotnem (mapa z przebiegiem trasy). Choć główny cel naszej wyprawy był mało turystyczny, musieliśmy dostać się do bankomatu, to sama wycieczka była jak najbardziej turystyczna. Nasza trasa biegła szutrowymi drogami przez lasy i pola, częściowo jechaliśmy też drogami asfaltowymi i mimo, że poruszaliśmy się w ruchu ogólnym to ilość aut była znikoma. Będąc w Narwi koniecznie trzeba udać się pod tamtejszą przepiękną cerkiew, warto też zajrzeć do prywatnego Muzeum Wsi, które prowadzone jest przez p. Mariana Święckiego. 



Cerkiew w Narwi


* Chatka Baby Jagi w Orzeszkowie, to jedno z tych miejsc, które zostało stworzone z myślą o dzieciach. Wystarczy rzucić na nią okiem z zewnątrz, by przekonać się, że młodsi turyści na pewno będą nią zachwyceni. Do Chatki Baby Jagi wchodzi się z przewodnikiem, który wciąga dzieci w wir zabawy. A więc jest możliwość wejścia na łóżko Baby Jagi, można zajrzeć do pieca i lochów. Całość zwiedzania zajmuje około pół godziny. Naszym zdaniem, ze względu na to, że niektóre elementy mogą być przerażające dla mniejszych dzieci, odpowiedni wiek to powyżej 4 roku życia. Wejście do Chatki Baby Jagi jest płatne (ok. 18 zł od osoby), płatność tylko gotówką. 




JEDZONKO
Każde nasze wakacje nierozerwalnie powiązane są z lokalną kuchnią. Nie wyobrażamy sobie pobytu w danym miejscu, bez spróbowania lokalnych specjałów. A więc będąc na Podlasiu koniecznie trzeba spróbować marcinka, to rodzaj ciasta, który składa się z cienkich placków poprzekładanych bitą śmietaną. Polecamy także przepyszne pielmieni, to rodzaj pierogów z mięsem, które wyróżniają się tym, że do środka wkłada się surowe mięso. Powinno się je jeść w całości, a to z tego powodu że podczas ich gotowania wewnątrz pieroga tworzy się rosołek, który nadaje mu wyjątkowego smaku. Warto też spróbować kiszeniaków, to gołąbki często z kaszą gryczaną, zawinięte w liście kiszonej kapusty. Na Podlasiu, tak samo jak na Suwalszczyźnie, możemy zjeść kartacze, babkę i kiszkę ziemniaczaną oraz napić się przepysznego kwasu chlebowego i tutaj krążą dwa warianty, kwas chlebowy z Litwy albo z Białorusi. Jeśli mielibyśmy polecić konkretny lokal, do którego warto wstąpić to będzie to zdecydowanie Babushka Bistro Białowieża. Nam to miejsce szczególnie przypadło do gustu. 

Marcinek
Kiszeniaki
TRASY ROWEROWE
Przez Podlasie, tak samo jak przez Suwalszczyznę, przebiega Green Velo, które pozwala dotrzeć do najatrakcyjniejszych miejsc w okolicy, ale nie jest to jedyna trasa rowerowa. Na podbój Podlasia można wyruszyć również Podlaskim Szlakiem Bocianim, który swój początek (koniec) ma w Białowieży i koniec (początek) przy Mostach w Stańczykach. Bardzo dużo rowerowych możliwości daje Białowieski Park Narodowy, gdzie praktycznie wszędzie można przemieszczać się rowerami. Można korzystać nie tylko ze szlaków rowerowych, ale także tych do nordic walking oraz tras pieszych, o ile nie ma wyraźnego zakazu, że rowerem nie wolno, jak to ma miejsce w przypadku szlaku Żebra Żubra. Będąc w Białowieży warto zajrzeć do oddziału PTTK i kupić mapę "Puszcza Białowieska i okolice", która pomoże nam w zaplanowaniu tras zarówno tych rowerowych jak i pieszych. 
A na koniec wrzucamy linki do rowerowych tras, które udało nam się zrobić na Podlasiu:
* Wilczy Szlak w Białowieskim Parku Narodowym ---> mapa i opis trasy
* Kraina Otwartych Okiennic ---> mapa i opis trasy
* Narew i Skit w Odrynkach ---> mapa
* Miejsce Mocy ---> mapa
* Ścieżka edukacyjna "Tropem orlika" ---> mapa




WSKAZÓWKI
Wybierając się na Podlasie koniecznie weźcie ze sobą dobry preparat przeciwko komarom i kleszczom oraz sprzęt do bezpiecznego usuwania kleszczy, na przykład lasso. O ile na Suwalszczyźnie nie mieliśmy z tym wielkiego problemu, to na Podlasiu komary dawały nam nieźle popalić, a i nie uniknęliśmy bliskiego kontaktu z kleszczami, co najgorsze dopadły nas one nie w lesie, a pod domem. Tylko jednego dnia zdjęliśmy z siebie ze cztery osobniki, na szczęście żaden nie zdążył się jeszcze wbić. Wygląda na to, że zadziałały preparaty, które stosowaliśmy. Poza tym pamiętajcie o kurtkach przeciwdeszczowych, pogoda w Polsce bywa kapryśna, przydadzą się też kalosze do swobodnego biegania rano po zroszonej trawie. 



Podlasie to zdecydowanie magiczne miejsce i raj dla rowerzystów. Przepiękne cerkwie, domy z drewnianymi okiennicami, pyszna, lokalna kuchnia, cudowne widoki oaz olbrzymia ilość bocianów powodują, że trudno jest tego miejsca nie pokochać. My z pewnością wrócimy tam ponownie odkryć te miejsca, na które tym razem nie starczyło nam czasu. 

2 komentarze:

  1. Cudowne tereny, choć akurat nie wiem czy chciał bym tam wojażaować z dziećmi. Chyba takimi jak moi teraz, praktycznie dorosłymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam bardzo się podobało, idealne miejsce na rowerowe wycieczki z dziećmi, a bliskość parków narodowych to jeden z plusów tego miejsca :)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger