Mogielica z Przełęczy Rydza Śmigłego

Mogielica, najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego, zaliczana do Korony Gór Polski, to był cel naszej pierwszej górskiej wyprawy w powiększonym składzie. Wybór nie był przypadkowy, zależało nam na szlaku, którego jeszcze nie znamy i który nie będzie zbyt długi, jak na pierwsze takie wyjście z małym w chuście.


Przełęcz Rydza-Śmigłego (Chyszówki- szlak zielony)- Mogielica (szlak zielony)- Przełęcz Rydza-Śmigłego


Na Mogielicę prowadzi kilka szlaków, my zdecydowaliśmy się na szlak zielony z Przełęczy Rydza-Śmigłego. Jest on jednym z najkrótszych, przez co też cieszy się sporą popularnością, o czym przekonaliśmy się gdy podjechaliśmy na parking. Na szczęście nie mieliśmy większych problemów z zaparkowaniem, więc szybko udało nam się wyjść na szlak. 


Przełęcz Rydza-Śmigłego usytuowana jest w bardzo przyjemnym miejscu, otoczonym przez piękne widoki, zanim więc na dobre ruszyliśmy przed siebie, najpierw nasze oczy skierowaliśmy na to co było dookoła nas. Potem wkroczyliśmy do lasu, a malownicze panoramy zniknęły nam z pola widzenia. Gdy dotarliśmy do odcinka asfaltowego znów zrobiło się widokowo i mimo, że nie przepadamy za takimi asfaltowymi atrakcjami, w tym miejscu wyjątkowo nam to nie przeszkadzało.

Parking na Przełęczy Rydza-Śmigłego
Pierwsze widoki z zielonego szlaku
Krótkie podejście asfaltówką


Gdy asfalt się skończył, jeszcze przez chwilę szliśmy otwartą przestrzenią, a potem znów wkroczyliśmy do lasu. Po kilkunastu minutach marszu dotarliśmy do niewielkiej polany Mocurka, na której znajduje się drewniany szałas. Mimo, że polana była niezwykle kusząca, by zrobić sobie na niej przerwę, my zatrzymaliśmy się przy niej tylko na chwilę, by złapać głębszy oddech. Nasz najmłodszy członek drużyny smacznie spał, otulony chustą, więc trzeba było to wykorzystać ;-)





Polana Mocurka

Nasz, do tej pory, w miarę niewymagający szlak, zaczął piąć się coraz bardziej pod górę, co było dla nas sygnałem, że zaczęło się właściwe podejście na Mogielicę. Nasza córa zaskoczyła nas niesamowitą formą. Każdy, kolejny metr pod górę pokonywała w iście ekspresowym tempie i nie przeszkadzały jej w tym nawet utrudniające wejście luźne kamienie. 

Podchodzimy na Mogielicę, szlak pnie się coraz bardziej stromo pod górę

Gdy las zaczął się przerzedzać od razu dało się zauważyć, że osiągnęliśmy już całkiem sporą wysokość. Zanim się obejrzeliśmy nasze nogi stanęły na największej z polan, polanie Wyżnikówka. Nasz synuś chyba wyczuł, że polana i otaczające nas widoki, są naprawdę niczego sobie, bo postanowił się wreszcie obudzić. Z racji tego, że miejsce było naprawdę zachwycające zatrzymaliśmy się tutaj na przerwę, podczas której podziwialiśmy nie tylko Tatry, ale również Gorce, Beskid Wyspowy, a nawet Beskid Żywiecki z Babią Górą na czele. 

Polana Wyżnikówka i bajeczne widoki 










Po prawie godzinnym postoju zebraliśmy się wreszcie w sobie i wyruszyliśmy w dalszą drogę, wkroczyliśmy na teren Rezerwatu Przyrody Mogielica. Wieża widokowa znajdująca się na szczycie  Mogielicy była praktycznie w zasięgu naszej ręki, więc po kilkunastu minutach marszu zdobyliśmy wierzchołek. 


Szczyt Mogielicy zdobyty
Na szczycie Mogielicy zastaliśmy bardzo dużo osób, a do wieży ustawiła się spora kolejka. No cóż taki urok długich weekendów ;-) W związku z tym, że nie mogliśmy sobie odpuścić panoramy roztaczającej się z wieży postanowiliśmy odstać swoje i wdrapać się na platformę. Widoki ani trochę nas nie rozczarowały, było pięknie i malowniczo.

Strome i niezbyt wygodnie schody prowadzące na szczy wieży widokowej




Gdy nacieszyliśmy oczy postanowiliśmy obrać drogę powrotną. Schodziliśmy dokładnie tym samym szlakiem. Podczas zejścia bardzo doceniłam kijki, które w wielu miejscach idealnie mnie asekurowały. Jak to zazwyczaj bywa droga w dół zleciała nam w mgnieniu oka i znów znaleźliśmy się na Przełęczy Rydza-Śmigłego. 








Pierwsze nasze górskie wyjście we czwórkę udało się w 100%. Pogoda dopisywała, a bajeczne widoki, które nas otaczały dodawały nam skrzydeł. Nasz najmłodszy członek rodziny bardzo dobrze spisał się podczas wędrówki w chuście, więc oficjalnie wracamy na szlaki. Z racji tego, że w Beskidzie Wyspowym jest jeszcze kilka interesujących tras, które idealnie nadają się na wędrówkę z dziećmi, w najbliższej przyszłości znów tutaj zawitamy.

Mogielica z niemowlakiem w chuście
Mogielica to był pierwszy górski szczyt, na który wybraliśmy się z naszym synkiem mającym na tamtą chwilę skończone 3 tygodnie. Oczywiście na szlak zabraliśmy go w chuście, co dla niego było najbezpieczniejszą i najwygodniejszą formą podróżowania. Idąc z Przełęczy Rydza-Śmigłego po drodze minęliśmy trzy polany, które idealnie nadają się na miejsce do odpoczynku. My zatrzymaliśmy się dopiero na trzeciej, która była najbliżej szczytu, wcześniej nie było takiej potrzeby, gdyż mały smacznie spał. Ze względu na kilka bardziej wymagających podejść i kamienie warto ze sobą zabrać kijki, mnie bardzo przydały się podczas zejścia. Zdobywanie Mogielicy z dzieckiem w chuście może być nieco męczące, ale najważniejsze to podążać własnym tempem. Jeśli chodzi o wieżę widokową to da się na nią wejść z dzieckiem w chuście, polecam to jednak osobom, które pewnie się czują na wąskich i stromych schodach. Jeśli nie czujemy się zbyt pewnie w takich okolicznościach to lepiej wieżę zdobyć bez malucha. 


Mogielica ze starszym dzieckiem
Nasza córa jest zaprawiona w górskich podbojach, dlatego też wejście na Mogielicę nie przysporzyło jej większego problemu, wręcz przeciwnie, były miejsca w których ciężko nam było za nią nadążyć. Podczas wejścia i zejścia z wieży widokowej, mimo że córa świetnie dawała sobie radę, woleliśmy ją asekurować, gdyż schody są wąskie i strome. Będąc na szczycie wieży, bądź też na ostatniej z polan tuż przed szczytem, koniecznie pokażmy starszym pociechom jakie pasma górskie widzimy. Panorama, przy dobrej pogodzie, jest tak rozległa, że warto to wykorzystać na krótką lekcję geografii :-)


Cenne wskazówki:
* Mogielicę można zdobyć na kilka sposobów:
- szlakiem niebieskim z Jurkowa
- szlakiem zielonym z Przełęczy Słopnickiej
- szlakiem żółtym z Tymbarku
- szlakiem zielonym z Przełęczy Rydza-Śmigłego (Chyszówki), na który my się zdecydowaliśmy
* czas przejścia z Przełęczy Rydza-Śmigłego na Mogielicę i z powrotem (uwzględniając postoje) zajął nam około 5,5 godziny.
* szlak nie jest trudny technicznie, miejscami pokryty kamieniami, z kilkoma bardziej wymagającymi podejściami
* na Mogielicy znajduje się wieża widokowa, z której można podziwiać przepiękną panoramę na Tatry, Beskid Wyspowy, Gorce, Pieniny, a nawet pasmo Babiej Góry. 
* schody prowadzące na wieżę widokową są wąskie i strome, dlatego też przy wchodzeniu, czy też schodzeniu, warto asekurować dzieci.
* Mogielica to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1170 m n.p.m.), należy do Korony Gór Polski
* na Mogielicę można się wybrać o każdej porze roku co czyni ją niesamowicie atrakcyjną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger