Chełm Łososiński ze Skrzętli- Rojówki- Korona Beskidu Wyspowego

Jadąc w stronę wieży widokowej pod Jaworzem za każdy razem przejeżdżaliśmy obok Kaplicy dojazdowej NMP Częstochowskiej w Skrzętli- Rojówce. To właśnie spod Kaplicy odchodzi trasa na Chełm Łososiński, który stał się naszym kolejnym wyzwaniem w Koronie Beskidu Wyspowego


Kaplica dojazdowa Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Skrzętli (szutrowa, nieoznakowana ścieżka)- Chełm Łososiński- Kaplica dojazdowa


Jak dotrzeć na Chełm Łososiński?
To kolejny szczyt w Koronie Beskidu Wyspowego, przez który nie przechodzi żaden znakowany szlak i patrząc na dostępne mapy online przez sam szczyt nie biegnie też żadna droga. A więc jak można na niego dotrzeć? Opcje są dwie i obie zaczynają się pod Kaplicą dojazdową NMP Częstochowskiej w Skrzętli- Rojówce. Pierwszy wariant obejmuje szlak żółty i nieznakowane ścieżki polno- leśne, tutaj trzeba zdać się na umiejętności orientacji w terenie. Wariant drugi obejmuje szutrowo- kamienistą drogę, która, choć na mapach online tego nie widać, przebiega zaraz obok tablicy z nazwą szczytu. 


Gdzie zaparkować samochód idąc na Chełm Łososiński?
Na Chełm Łososiński najlepiej wyruszyć spod Kaplicy dojazdowej Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Skrzętli- Rojówce (GPS: 49.711947, 20.566498). Znajduje się tam duży, darmowy parking. Dodatkowym jego plusem jest to, że sporo miejsc znajduje się w cieniu drzew, co ma olbrzymie znaczenie w upalne dni. 

Kaplica dojazdowa NMP Częstochowskiej w Skrzętli- Rojówce
Opis szlaku na Chełm Łososiński spod Kaplicy dojazdowej
My tak naprawdę idąc na Chełm Łososiński przetestowaliśmy dwie drogi. Do góry poszliśmy żółtym szlakiem, a następnie nieznakowanymi ścieżkami, wspierając się nawigacją gps, a wracaliśmy drogą, która przebiegała tuż obok tablicy z nazwą szczytu. Powrót nią był dużo bardziej intuicyjny i zdecydowanie lepiej wybrać ten wariant i to w obie strony. 
Naszym punktem startowym i zarazem końcowym była Kaplica dojazdowa w Skrzętli- Rojówce. Przez pierwszych kilkadziesiąt metrów szliśmy szeroką szutrową drogą, którą doszliśmy do małej, przydrożnej kapliczki. W tym miejscu szlak żółty odbijał w prawo, a w lewo odchodziła nieznakowana droga, którą zdecydowaliśmy się wrócić. Odbiliśmy więc w prawo i weszliśmy na polną ścieżkę, która doprowadziła nas do leśnej, szerokiej dróżki. 

Dokładnie w tym miejscu w prawo odchodzi szlak żółty, a lewo szutrowa droga, która po minięciu ostatnich zabudowań przechodzi w kamienistą ścieżkę doprowadzającą na Chełm



Trzymając się cały czas żółtego szlaku szliśmy przez las. Po około kilometrze dostrzegliśmy odbijającą w lewo wyraźną ścieżkę, był to moment w którym opuściliśmy żółty szlak i dalej już wędrowaliśmy bez jakichkolwiek oznaczeń. Ścieżka zaczęła piąć się do góry i doprowadziła nas do opuszczonego, drewnianego domu. W tym miejscu skręciliśmy w lewo i po kilku krokach w prawo. Następnie szliśmy wzdłuż ogrodzenia, cały czas nabierając wysokości. Po kilku minutach wkroczyliśmy na śródleśną polanę i szliśmy jej skrajem, a potem dotarliśmy do kamienistej, szerokiej dróżki. Biegła ona cały czas wzdłuż rozległej łąki, z której roztaczały się zachwycające widoki między innymi na Tatry. 










Trzymając się kamienistej drogi i idąc cały czas przed siebie niespodziewanie, po naszej lewej stronie, pojawiła się tablica z nazwą szczytu. Cel naszej wędrówki został osiągnięty. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia wróciliśmy na mijaną wcześniej polanę i tam zrobiliśmy godzinny postój. W międzyczasie po przeanalizowaniu trasy, którą zrobiliśmy, stwierdziliśmy, że idąc cały czas kamienistą dróżką uda nam się zejść pod Kaplicę. Postanowiliśmy sprawdzić to rozwiązanie i to był strzał w 10.






Choć na mapach online tego nie było widać, kamienista dróżka przechodziła płynnie w szutrową drogę, która prowadzi do tamtejszych zabudowań, a owa szutrowa droga to dokładnie ta droga, która odchodzi w lewo przy małej kapliczce. Tym oto sposobem, bardzo intuicyjnie wróciliśmy na dół podziwiając jeszcze piękny widok na jezioro Rożnowskie. 





2 komentarze:

  1. Nie tak dawno zauważyłam, że propozycje wycieczek dla rodzin z dziećmi są jak najbardziej odpowiednie dla osób 50+ o słabszej kondycji (no może poza atrakcjami typowo dla dzieci :)). A ponieważ w takim przedziale wiekowym już jestem, to wrócę i jeszcze poczytam gdzie wędrowaliście. Pozdrawiam i gratuluję pięknych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, jak najbardziej takie trasy na których dają radę dzieci będą odpowiednie też dla seniorów :) I oczywiście zapraszamy do zaglądania do nas :) Dziękujemy i pozdrawiamy!

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger