Beskid Sądecki zimą- Karnawał z Kinioludkami

Zazwyczaj po górach wędrujemy we trójkę, lubimy ten czas kiedy możemy pobyć razem, gdy jesteśmy tylko dla siebie, otoczeni przepięknymi krajobrazami. Każda taka chwila jest dla nas na wagę złota, więc staramy się ich mieć jak najwięcej. Ostatni nasz wypad w Beskid Sądecki był jednak zupełnie inny, a to wszystko za sprawą Kingi i jej Wędrówek z Kinioludkami. Pod koniec stycznia, w towarzystwie kilkunastu innych rodzin, które podobnie jak my zafascynowane są górami, wybraliśmy się w mało nam znane rejony, by wspólnie spędzić weekend w górskim klimacie, z dala od świateł miast...



Hasłem przewodnim wspólnego wyjazdu był karnawał- Karnawał z Kinioludkami. Na dzieciaki i nie tylko, czekała moc wrażeń i atrakcji, a wszystko zaczęło się od kuligu, przez cudownie ośnieżony las. Do pokonania mieliśmy około 6 kilometrów, a miejscem docelowym było Schronisko górskie nad Wierchomlą usytuowane na wysokości 887 m. n.p.m.  


Nim jednak tam dotarliśmy każdy, bez względu na to czy mały czy duży, mógł nacieszyć się przejażdżką sankami. Myślę, że nie tylko ja poczułam się wtedy jak małe dziecko, zafascynowane tym wszystkim co działo się wokół nas, nic więc dziwnego że uśmiech nie chciał zniknąć z naszych twarzy.


Po przybyciu na miejsce pierwsze co zrobiliśmy to oczywiście mały rekonesans, to co ujrzeliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Tuż za schroniskiem roztaczał się jeden z piękniejszych widoków, na pasmo Radziejowej oraz nasze ukochane Tatry. I po raz kolejny tego dnia na naszych twarzach zawitała radość.



Potem przyszła pora na wspólne zdjęcie z Tatrami w tle. 


By następnie sięgnąć po kolejną niespodziankę, czyli pieczenie kiełbasek nad ogniskiem, co okazało się nie lada wyzwaniem, gdyż najpierw trzeba było zorganizować sobie patyki. Na szczęście zadanie nie okazało się zbyt trudne i po chwili mogliśmy cieszyć się z tej jakże przyjemnej czynności.


W międzyczasie korzystaliśmy z innych dobrodziejstw, które odkryliśmy na terenie schroniska. Gigantyczna huśtawka była jednym z nich. Nie zabrakło też szaleństw na śniegu, saneczkowych zjazdów z pobliskiej górki oraz bitew na śnieżki. Ktoś nawet pomyślał o zbudowaniu śnieżnego igloo, do którego bez problemów mógł wejść nawet dorosły ;-)





W schronisku też nie było czasu na nudę, krótka lekcja gry na gitarze (dziewczyny dzielnie walczyły) i pierwsze takty utworu "Nothing else matters" rozbrzmiały w naszych uszach.


Im bliżej było do zachodu słońca, tym coraz mniej czasu zostało na najważniejsze wydarzenie dnia, czyli zabawę karnawałową. Dzieciaki na samą myśl przebierały nogami, a z każdego pokoju dało się słyszeć odgłosy wielkich przygotowań. 

Zachód słońca nad Tatrami





Wreszcie nadeszła godzina zero i do przepięknie udekorowanej sali zaczęły schodzić się poprzebierane i wymalowane dzieci, które totalnie nie wiedziały jak wielka niespodzianka czai się na nie na dole. Było malowanie paznokci, kolorowanie obrazków, tworzenie karnawałowych masek oraz tańce i hulańce, a wszystko to pod czujnym okiem Kingi i Karoliny (rodzice zostali przegonieni do sali obok). Rozbrykane i roześmiane dzieciaki opanowały wnętrze schroniska, a ich energia i entuzjazm udzieliły się nam wszystkim, nic więc dziwnego że i my spędziliśmy miło wieczór, przy dźwiękach gitary, głośnych rozmów i śmiechów.



Noc minęła nam niepostrzeżenie i nadszedł słoneczny poranek. Podziwianie Tatr w świetle wschodzącego słońca było bardzo miłym początkiem dnia. 

Wschód słońca

Był to też znak dla nas, że weekend w górach, w doborowym towarzystwie, powoli dobiega końca. Nie był to jednak koniec przygód. Nim ruszyliśmy w drogę powrotną był jeszcze czas na kilka zwariowanych zjazdów na sankach. A potem czekała nas niesamowicie przyjemna wędrówka w stronę parkingu przez ośnieżony las. Można było poczuć się jak w Opowieściach z Narnii.











4 komentarze:

  1. Piękne krajobrazy. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim pięknym widokom naprawdę można pokochać zimę :) Pozdrawiamy !

      Usuń
  2. Mamy tą bacówkę w planie. Ostatnio nam się nie udało wstrzelić w termin. Wszystko porezerwowane a chcieliśmy zostać na noc. Przecudowne zdjęcia.

    Pozdrawiam Rodzinkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecamy bardzo ! Bacówka nie dość że jest bajecznie położona to jeszcze ma bardzo fajny klimat :)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger